logo

FicSpire

Mój mąż jest mafiosem

Mój mąż jest mafiosem

Autor: Blair Foxy

Rozdział 6
Autor: Blair Foxy
25 sie 2025
ROZDZIAŁ 6 MEIILYN – Cholera! – zakląłem pod nosem, nerwowo obgryzając paznokieć. Dlaczego mu to powiedziałam? Dlaczego byłam na niego tak zła, skoro tylko on mógł mi pomóc odzyskać wspomnienia? W tym samym momencie poczułam nagły ból głowy, który wywołał u mnie syknięcie. Jęknęłam, zmuszona usiąść na skraju łóżka. Gdy zamknęłam oczy, usłyszałam brzęk szklanek oraz niewyraźne, pomieszane głosy. Wyglądało na to, że wokół byli ludzie. Przechyliłam głowę, chcąc zagłębić się w to bardziej. Ale zanim wszystko zniknęło, pojawił się znajomy cień, a jego usta wypowiedziały coś, czego nie mogłam odczytać ani usłyszeć. Z trudem złapałam oddech, nerwowo ściskając szpitalną koszulę. Wydychając powietrze, zauważyłam puste łóżko tuż obok mnie. Przełknęłam ślinę. Złość znów mnie ogarnęła. Chwyciłam kapcie, rzucając nimi w łóżko w akcie frustracji. – Gdybyś nie był taki skąpy, nie byłabym na ciebie zła! – wstałam, potargując włosy. Pytanie, które kołatało mi się po głowie, brzmiało: "Kim jestem?". Jestem Meilyn, od dwóch lat żoną Dalzona. Mamy córkę, która obecnie się uczy. Nie mogę się doczekać, żeby ją zobaczyć i przypomnieć sobie jej imię. Oblizałam dolną wargę, intensywnie myśląc. Wymamrotałam: – Czy to możliwe, że jej imię zaczyna się na M, skoro moje to Meilyn, albo na D, bo mój mąż to Dalzon? Możliwe też, że połączyliśmy nasze imiona i postanowiliśmy tak nazwać... Ale to brzmi strasznie tandetnie. Im więcej o tym myślę, tym bardziej to wszystko wydaje się szalone. W końcu napiłam się wody, żeby się uspokoić, i spojrzałam na monitor pokazujący moje tętno. Mimo że nie byłam w stanie krytycznym, i tak miałam podłączony monitor. Nagle coś sobie przypomniałam. Miałam dotknąć brzucha, ale zanim zdążyłam to zrobić, poczułam przeszywający ból. Westchnęłam, a moje ramiona opadły w rozczarowaniu. – Nawet zostałam dźgnięta w brzuch – zacisnęłam usta. Zauważyłam kapcie, które rzuciłam na łóżko, gdzie leżał Dalzon, i zapytałam z nadzieją w głosie: – Wrócisz tu chociaż? * Po trzech godzinach Dalzon nie wrócił. Była już czwarta po południu. Zazwyczaj o tej porze uczniowie kończą lekcje, więc byłam pewna, że nasza córka przyjdzie mnie odwiedzić. W ciągu tych trzech godzin wiele się wydarzyło. Mimo że Dalzon nie przyszedł, jego sekretarka przyniosła mi mnóstwo jedzenia i niczego nie zabrała. Teraz tępo wpatruję się w sufit, czekając na Dalzona. W jakiś sposób jego obecność wypełnia pustkę, którą ten pokój emanuje, gdy go nie ma. Jęknęłam. – Po co w ogóle wybuchłam na niego złością? Po chwili rozległy się trzy następujące po sobie pukania do drzwi. To Dalzon! Z podekscytowaniem usiadłam, a potem syknęłam z bólu, który przeszył mój brzuch. W końcu nie byłam w stanie nawet zejść z łóżka i otworzyć drzwi. Strażnicy na zewnątrz byli na tyle mili, że otworzyli drzwi, ale nie zobaczyłam twarzy, której się spodziewałam. Zamiast tego stały tam cztery obce twarze, które sprawiły, że zmarszczyłam brwi. Od razu poczułam się z nimi nieswojo. – ... Mei… Meilyn, czy to ty? Kobieta, która wyglądała na około pięćdziesiątki, podeszła do mnie i przesadnie mnie uściskała. Siła jej uścisku nie była zbyt duża, więc nie poczułam bólu. Mimo to nie czułam się komfortowo w ich towarzystwie. Ogarnęło mnie złe przeczucie. Za kobietą stał mężczyzna, który podszedł do mnie i ujął moją dłoń, a drugą ręką poklepał mnie po ramieniu. – Usłyszeliśmy od lekarza, że cierpisz na amnezję. Powiedział, że zostałaś też dźgnięta kawałkiem szkła w brzuch. Jak się teraz czujesz? Przechyliłam głowę. Wyglądali znajomo, ale nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie ich widziałam. Dwie pozostałe osoby po prostu mi się przyglądały, a potem kobieta w końcu się odezwała. – Dlaczego nic nie mówisz? Jestem twoją teściową, Meilyn! Przedstawiła się głośno. Wtedy mężczyzna, który trzymał moją dłoń, odezwał się. Wskazał na siebie, a jego oczy były pełne łez. – Jestem twoim ojcem, głupie dziecko. Obok mnie stoi twoja matka, ugh, to dziecko… Przerażasz mnie. Zamrugałam oczami. Nie wiedziałam, co mam czuć. Niezręcznie wysunęłam dłoń z uścisku mężczyzny, który twierdził, że jest moim ojcem, i na siłę się uśmiechnęłam. – Cześć, jestem Meilyn. Odkąd Dalzon wyszedł, nie wiedziałam, jak z nimi rozmawiać. Jak się z nimi dogadywałam i jak ich traktowałam? Moi rodzice nie czuli się ze mną zbyt komfortowo, a co dopiero teściowa? Patrzyła na mnie w sposób, który nie był bardzo obraźliwy, ale i tak sprawiał, że czułam się bardzo nieswojo. Wydawało mi się, że rozumiem, że ci ludzie nie są tymi, z którymi jestem blisko. Pochyliłam głowę, okazując im szacunek. – Przepraszam. Na razie nic nie pamiętam. Mój ojciec natychmiast pokręcił głową. – Nic się nie stało, nic się nie stało. Jesteśmy tu, żeby ci pomóc. Kobieta obok niego, moja matka, uśmiechnęła się do mnie. – Owszem, kochanie. Bardzo nam przykro z powodu twojego wypadku i tego, co się z nim wiąże. Ale przede wszystkim, gdzie jest twój mąż? Widziałaś go? Przełknęłam ślinę. Czy powinnam skłamać? Niewinnie na nich spojrzałam. – Ja… mam męża? Moja teściowa wciągnęła gwałtownie powietrze i pochyliła się ku mnie tak szybko, jak tylko mogła. – Meilyn, czy zapomniałaś też o swoim mężu? Lekarz powiedział, że on też ucierpiał i był tu z tobą jeszcze niedawno. – Nie wierzę, że on jest moim mężem – skłamałam ponownie. Nie jestem świadoma niczego, więc powinnam dobrze wykorzystać swoje atuty. Kim jest mój mąż, czym się zajmuje i jakim był człowiekiem? Co miał na myśli, mówiąc, że spłodziliśmy naszą córkę podczas jednonocnej przygody? Nie sądzę, żebym była takim typem osoby. Moja matka zmarszczyła brwi. – Ten, który był z tobą przed chwilą, to rzeczywiście twój mąż. Jesteście małżeństwem od dwóch lat i planujecie wkrótce począć syna. – Syna… wkrótce? Zmarszczyłam głęboko brwi. Co oni mówią? Czy nie mamy już córki? Moja teściowa odpowiedziała: – Tak, Meilyn. Ponieważ Dalzon jest tak zajęty, nie mógł dać nam wnuków, ale niedawno powiedziałaś nam dobre wieści, że ty i Dalzon już staracie się zajść w ciążę. Ale teraz to się stało, ech, serce mnie boli… "Nie mógł dać nam wnuków?". Oblizałam dolną wargę, zamknęłam oczy i zacisnęłam pięść. Więc nie mamy dzieci, bo był zajęty pracą. Ale po co miał kłamać? Czuję się przytłoczona wszystkimi informacjami, które są przetwarzane w mojej głowie. Teraz nie jestem pewna, co było prawdą, a co kłamstwem. Spojrzałam na nich i wiedziałam, że tym twarzom nie można ufać. Z ich twarzy było widać, że udają sympatię do mnie – czułość mojej matki nie była komfortowa. Gdybym była przez nich kochana, wyczułabym to. Lepiej było, kiedy ich tu nie było. Jedyną osobą, która się nie odzywała, była ta obok mojej teściowej. Tak czy inaczej, nie sądzę, żeby musiał otwierać usta, bo wygląda na męża mojej teściowej. Jedyną osobą, którą uważałam za szczerą, był mój ojciec. Nawet płakał z mojego powodu, wydawał się naprawdę o mnie zaniepokojony. Wszystko inne, co muszę dodać, to… proszę, niech to nie będzie udawane. – W porządku. Lekarz powiedział, że zostaniesz wypisana w przyszłym tygodniu, ponieważ muszą zobaczyć twoje postępy, a nawet ranę po dźgnięciu w brzuch. Dobrze, masz swój telefon? Nie, nie, nie masz go. Dlatego kupiłem ci inny – mój ojciec pospiesznie przeszukał swoją torbę i dał mi telefon, który dla mnie kupił. Nie był nawet jeszcze rozpakowany. Potem wręczył mi kartkę: – To wszystkie numery, które musisz zapisać. Twoja najlepsza przyjaciółka przyjdzie tu później. Pamiętasz Catherine? Spojrzałam na pudełko w mojej dłoni, a potem pokręciłam głową. – Nie, nie pamiętam. Wciągnął powietrze: – No cóż, wiem, że zrobi wszystko, żebyś uwierzyła. Kochanie, jeśli będziesz czegoś potrzebować, nie wahaj się i skontaktuj się ze mną. Odbiorę twoje telefony – o cokolwiek by nie chodziło. W porządku? Uśmiechnął się do mnie, więc odwzajemniłam uśmiech. – Oczywiście. Dziękuję… że tu przyszliście. Odwrócili się, uśmiechnęli się do mnie jeszcze raz, zanim wyszli. Położyłam telefon na stoliku i westchnęłam. Obgryzłam paznokieć i zapytałam stłumionym tonem. – Dlaczego pamiętam Catherine, a nie ich?

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 6 – Mój mąż jest mafiosem | Czytaj powieści online na FicSpire