Rozdział 3
Perspektywa Dalzona
Podniosłem kieliszek, stukając nim o inne. Byłem z moimi ludźmi w klubie, żeby się zabawić, bo dawno nie mieliśmy takiej radości.
Moi ludzie narzekali, że dawno się nie bawili. Więc zorganizowałem to, żeby mogli się rozerwać.
– Szefie, jest pan naprawdę dobrym szefem! Dziękujemy, że jesteś z nami. Prawda, chłopaki?
Wszyscy razem się roześmieli. Wiwatowali razem, a ja tylko kręciłem kieliszkiem, obserwując, jak wino porusza się w zwolnionym tempie.
– Szefie, czy to nie twoja żona, Madame Meilyn?
Zmarszczyłem brwi, słysząc go. – Moja żona?
Spojrzałem w górę, tam gdzie wskazywał jeden z moich ludzi i natychmiast się skrzywiłem. Zacisnąłem usta, obserwując, jak odbiera wino od barmana, który był mężczyzną. Meilyn podziękowała barmanowi, po czym usiadła i rozejrzała się.
Co ona tu robi?
– Szefie, nie idziesz do żony?
Uniosłem podbródek: – Ja się tym zajmę. Bawcie się.
Wstałem, zamierzając do niej podejść, kiedy zobaczyłem dwóch mężczyzn zbliżających się do niej. Zatrzymałem się, mrugając oczami i obserwując, jak to się rozwinie na moich oczach.
Lekko wciągnąłem powietrze, słysząc ich słowa.
– Jesteś sama, śliczna pani?
Meilyn miała przebiegły i słodki uśmiech na twarzy – uśmiech, którego nigdy u niej nie widziałem podczas naszego małżeństwa. Nie wiedziałem, że ktoś taki jak ona, zawsze zimna i nieporuszona w naszym małżeństwie, uśmiechnie się do innego mężczyzny.
Prychnąłem, czując gorycz i kwaśność z tego powodu.
Potrafi uśmiechać się do innych mężczyzn, stukając się z nimi kieliszkami, ale nie do mnie? Jakim byłem mężem, że mnie tak zdradza?
Przechyliłem głowę, zwilżając dolną wargę, czując złość. Szpiedzy, których jej nasłałem, nigdy nie mówili mi, że bywa w klubach. Czy to znaczy, że jest tu pierwszy raz podczas naszego małżeństwa? Ale pytanie, które tkwi w mojej głowie, to jak i dlaczego ona tu jest? Czy umówiła się tu z kimś?
Nie mogłem przestać zadawać pytań, na które wiedziałem, że kiedy ją o to zapytam, nie odpowie mi. Zawsze mnie blokowała i nigdy przede mną nie otworzyła serca, a jednak jest w klubie i zabawia innego mężczyznę?
Jak ona mogła być tak bezczelna!
– Panno, nie bądź skąpa i po prostu chodźmy na zaplecze – mężczyzna puścił do niej oko – Zaplecze nie jest tu zwyczajne i mdłe, to tam, gdzie osiedlają się profesjonaliści. Co ty na to?
Meilyn jednak uśmiechnęła się i pokręciła głową. – Nie potrzebuję, żebyś mnie zabawiał. Mam się dobrze – prychnęła – Jestem tu, żeby pić, a nie osiedlać się na zapleczu tego klubu. Odejdź.
Myślałem, że ci faceci będą tacy bezradni, ale naprawdę tylko cmoknęli z rozczarowaniem i zostawili ją w spokoju.
Wtedy odetchnąłem i zmarszczyłem brwi, patrząc na jej postać, zanim do niej podszedłem. Nachyliłem głowę do przodu i wyszeptałem.
– Dobrze się bawisz?
Gwałtownie odwróciła głowę, żeby na mnie spojrzeć i westchnęła. Nawet szklanka, którą trzymała, zatrzęsła się i upadła, powodując jej rozbicie się na ziemi. Barman cicho na mnie spojrzał, wszedł do środka i wrócił z ręcznikami i miotłą, żeby posprzątać bałagan, który narobiła.
Złapałem ją za nadgarstek. – Więc przychodzisz tu, kiedy ja nie wracam do domu?
Wściekła i oszołomiona wyrwała rękę z mojego uścisku i zadrwiła ze mnie. – Serio? Nawet ty nie możesz dać mi prywatności i czasu dla siebie?
Cofnąłem głowę: – Czas dla siebie? Zawsze masz swój czas.
– To jest duszenie, a nie czas dla siebie, o który proszę. Najlepsze, co możesz dla nas obojga zrobić, to udawać, że się nie znamy. Przynajmniej dziś wieczorem chcę żyć dla siebie.
Rozdrażniony jej słowami, wypuściłem gwałtowny oddech. – Nie planujesz wracać do domu?
– Jak myślisz? Przecież wyraźnie słyszałeś, jak mówię "Chcę tu pić”.
– Wiedziałaś, że tu jestem, a jednak zabawiałaś tamtych facetów?
W końcu na mnie spojrzała, jej oczy płonęły. – Sądząc po tym, jak mnie traktujesz, nie trudno to wywnioskować. Poza tym nie udawaj niewiniątka – nalała sobie kolejny kieliszek – To nie tak, że nie spałeś z inną kobietą w swojej karierze.
– Meilyn, wiesz, że utrudniasz i komplikujesz sprawy – złapałem ją za nadgarstek, podciągając ją – Po prostu idź teraz do domu, póki cię ładnie proszę.
Zwilżyła dolną wargę, spojrzała na swoją szklankę i skrzywiła się na mnie. – Boże, Dalzon. Tylko sześć miesięcy od naszego rozwodu, a ty zachowujesz się dziwnie. Przestań trzymać mnie za nadgarstek, jakbyś płacił za ból, który zadajesz, robiąc to.
Słysząc jej słowa, zacisnąłem szczęki i w końcu puściłem jej nadgarstek. Ale zamiast jej nadgarstka, spleciłem jej dłoń z moją i wyprowadziłem ją na zewnątrz. Nie wyrywała ręki i była mi posłuszna, co mnie zadowalało.
Kiedy dotarliśmy na parking, przestała iść, więc musiałem się odwrócić i ponownie stanąć z nią twarzą w twarz.
Zapytałem: – Jesteś zła?
– Puść mnie – więc to zrobiłem – Mogę iść sama, mogę wrócić sama, nie musisz traktować mnie jak kogoś, kto nie potrafi o siebie zadbać. I czy mogę ci przypomnieć, że jesteśmy w związku kontraktowym, żyjemy oddzielnie i nie wtrącamy się w swoje sprawy. Byliśmy szczerzy w tych sprawach. Nie utrudniaj mi, to wszystko, o co cię proszę przed naszym rozwodem.
Zwilżyłem usta, kręcąc głową z niedowierzaniem. – Jesteś niewiarygodna, Meilyn. Ja też byłem szczery, kiedy mówiłem ci, że potrzebuję twojej uczciwości, lojalności i wierności w tym małżeństwie.
Zmarszczyła brwi, podchodząc do mnie i stwierdziła drwiącym tonem głosu. – To bogate słowa, jak na ciebie.
Następnie odwróciła się i wsiadła do swojego samochodu. Ale wtedy sobie przypomniałem, że była pijana, więc pobiegłem za nią i zapukałem do zamkniętych drzwi. Krzyknąłem na nią.
– Piłaś, nie możesz prowadzić!
– Zostaw mnie w spokoju, sama dam radę.
– Meilyn, posłuchaj mni– – ale nie posłuchała, więc szybko wykręciłem numer, mówiąc jednemu z moich ludzi, żeby natychmiast przyprowadził mi samochód. Ponieważ piłem piwo, też nie mogę prowadzić. Kiedy przyjechał kierowca, dałem mu kluczyki do samochodu i w mgnieniu oka ruszyliśmy w pościg za Meilyn, która szybko prowadziła swój samochód.
Powiedziałem mojemu kierowcy: – Zatrzymaj Meilyn za wszelką cenę – mocno trzymałem się otwartego okna – Zablokuj jej drogę, szybko!
Wykwalifikowany kierowca, którego zatrudniłem, łatwo posłuchał mojego polecenia. Przyspieszył, z powodzeniem wyprzedzając Meilyn, zawrócił i z łatwością zablokował jej drogę. Następnie wysiadłem z samochodu i uniosłem brew w jej stronę.
W końcu bezsilnie przewróciła oczami i wysiadła z samochodu.
Wyszeptałem: – Dlaczego jesteś taka nieposłuszna?
– Ponieważ nie jesteś moim szefem.
– Jesteś taką porywczą kobietą – cmoknąłem językiem, kiedy usłyszałem samochód przyspieszający przed nami. Samochód, którym jechałem, został odepchnięty do tyłu, żeby ustąpić miejsca, ale zarówno ja, jak i Meilyn nie mieliśmy czasu na reakcję, ponieważ samochody jechały tak szybko.
Instynktownie objąłem ją w pasie i upadłem na ziemię z siłą, jaką miał samochód. Usłyszałem tłuczenie się szkła, krzyki ludzi, a mój kierowca szybko pobiegł, żeby mnie uratować, ale nie był wystarczająco szybki, żeby to zrobić.
Meilyn rozdziawiła usta i krzyknęła, ale wszystko, co widziałem, to potłuczone szkło z okna samochodu wbite w bok jej brzucha.
To była piekielna noc – zanim moje oczy pociemniały i zemdlałem.
















