Patrick odwrócił się, lustrując Violet wzrokiem niczym radarem. – Proszę mi podać jej dane.
Asystent spojrzał na Violet i od razu poznał jej imię. W końcu znał większość projektantów, którzy cieszyli się choćby odrobiną sławy w branży jubilerskiej.
Asystent szybko wykonał telefon, by wszystko sprawdzić, i w mgnieniu oka dane Violet zostały przesłane. Wręczył je bezpośrednio Patrickowi.
Widząc jej imię, Patrick zmrużył oczy i z namysłem wymówił jej imię i nazwisko: – Violet… Webb…
Podkreślił „Webb” w jej nazwisku, a Violet szybko skinęła głową. – Tak, to ja!
Patrick zignorował ją i wpatrywał się w zdjęcie w informacjach, zamyślony.
Violet, projektantka w Oceanen Jewelry, była dziewczyną dyrektora generalnego Oceanen Jewelry, Russella Fraleya. W wieku osiemnastu lat zaprojektowała biżuterię, która sprzedawała się dobrze w kraju i za granicą. Niestety, wydawało się, że w ciągu ostatnich dwóch lat nie stworzyła żadnych godnych uwagi dzieł.
Czy to… przedwczesny koniec geniusza?
Ale wśród osób związanych z Violet, jej przyrodnia siostra Veronica zdobyła liczne nagrody w ciągu ostatnich dwóch lat i właśnie wczoraj wygrała mistrzostwo w miejskim konkursie jubilerskim.
Co więcej, jej styl projektowania był uderzająco podobny do stylu Violet!
Patrick od razu obmyślił plan. Widział już wszystkie brudne sztuczki w tej branży.
Spojrzał na Violet i lekko rozchylił wąskie usta, wypowiadając jedno słowo. – Jasne.
Violet w końcu odetchnęła z ulgą. Wychodziła za Patricka nie z innego powodu, jak tylko po to, by Russell żałował tego, co jej zrobił. Chciała, żeby Russell zrozumiał, że od dziś ona, Violet, nie będzie już zainteresowana kimś takim jak on!
Ponieważ to był Patrick, mogli skorzystać ze specjalnego kanału i sprawnie przejść przez cały proces, z wyjątkiem żartobliwej uwagi pracownika urzędu stanu cywilnego podczas podpisywania dokumentów, który skomentował, jak dobrze do siebie pasują. – Jestem w stu procentach pewien, że będziecie bardzo szczęśliwi! – powiedział pracownik.
Violet zarumieniła się i poczuła się trochę nieśmiało, ale Patrick powiedział po prostu chłodno: – Mam nadzieję.
Pół godziny później Violet wyszła z urzędu stanu cywilnego jako żona Patricka. Przez szklane drzwi urzędu stanu cywilnego zobaczyła Veronicę i Russella wciąż czekających w kolejce.
Patrick spojrzał na nią i powiedział bez wyrazu: – Wsiadaj do samochodu. Pojedziemy coś zjeść.
Violet zacisnęła usta i skinęła głową. – Okej.
Gdy tylko wsiedli do samochodu, Violet zobaczyła Russella trzymającego Veronicę za rękę, z ponurą twarzą, i trzymał telefon, wychodząc z urzędu stanu cywilnego.
Veronica trzymała w ręku akt małżeństwa. W tym momencie zadzwonił jej telefon.
Patrick spojrzał na nią, a następnie skierował wzrok w stronę okna.
Violet włączyła aparat w telefonie i zrobiła zdjęcie Veronicie i Russellowi, zanim odebrała telefon i kontynuowała nagrywanie ich rozmowy.
– Halo!
– Hej, Violet, gdzie jesteś? – głos Russella brzmiał dość pilnie.
– Jestem w hotelu. O co chodzi? – odpowiedziała spokojnie Violet.
– No więc, Violet, właśnie zobaczyłem w mediach raport, że byłem w urzędzie stanu cywilnego. I nawet opublikowali zdjęcie. Kobieta na zdjęciu to nie ty. Spekulują, że cię zdradziłem i przyszedłem do urzędu stanu cywilnego z kimś innym. To żart! Nie uwierzysz w to, prawda?
Oczy Violet zamigotały. Zrobiła krótką pauzę i zapytała: – Więc kim jest ta kobieta? I dlaczego byłeś w urzędzie stanu cywilnego?
– Ja… Yyy, to tylko moja przyjaciółka. Poprosiła mnie, żebym towarzyszył jej i jej chłopakowi przy rejestracji. Próbowałem tylko pomóc, ale nie spodziewałem się, że to się tak obróci!
– Znam tę twoją przyjaciółkę? – ton Violet był obojętny, jakby pozbawiony emocji.
– Ona… Yyy, nie spotkałaś jej. Chodziłem z jej chłopakiem na ten sam uniwersytet, ale nie jestem z nią blisko! – Russell wciąż niezdarnie się tłumaczył.
– Okej, rozumiem. Rozłączam się.
– Czekaj, Violet! Skoro mi wierzysz, zorganizujmy dziś po południu konferencję prasową, żeby wszystko wyjaśnić. Obecna sytuacja ma ogromny wpływ na Oceanen Jewelry. Nie masz pojęcia, jak ci idioci w internecie mnie krytykują. Musisz stanąć po mojej stronie! Bo będę miał poważne kłopoty!
Sarkastyczny uśmiech pojawił się na ustach Violet. Tak, zdecydowanie powinna stanąć po stronie swojego chłopaka, który ją zdradził! Zrobiła wszystko, by mówić spokojnym tonem. – Okej, do zobaczenia dziś po południu.
Po odłożeniu słuchawki Violet milczała, ze spuszczoną głową.
Patrick spojrzał na nią z boku. – Były chłopak?
Violet skinęła głową.
Ton Patricka był taki, jakby mówił do podwładnego. – Nie chcę, żebyś miała z nim zbyt wiele kontaktów po naszym ślubie.
Violet podniosła wzrok i spokojnie spojrzała na Patricka. – Nie martw się. Nie będę, ale ty też musisz mi obiecać, że nasze małżeństwo będzie tajemnicą. Przyciągasz zbyt wiele uwagi, a ja nie chcę być w centrum uwagi.
– To zależy od ciebie – odpowiedział Patrick, jakby to nie miało z nim nic wspólnego.
Violet odwróciła wzrok i nadal w zamyśleniu wpatrywała się w dół. Myślała, że z tak chłodną osobowością Patrick nic więcej nie powie. Ale niespodziewanie nagle się odezwał. – Te projekty wykorzystane w konkursie Veroniki były twoje, prawda?
Violet spojrzała na niego z szokiem. – Skąd wiesz?
Tajemnica tej sprawy była znana tylko jej i tym dwóm łajdakom. Nikomu innemu o tym nie mówiła!
Ton Patricka był obojętny, gdy odpowiedział: – Każdy, kto ma mózg, mógłby to rozgryźć.
Violet nie odzyskała jeszcze równowagi po szoku. – Naprawdę? Myślałam… Myślałam, że nikt się o tym nie dowie!
Patrick nie odpowiedział na jej uwagę. Zamiast tego zapytał: – Potrzebujesz pomocy?
Violet szybko potrząsnęła głową. – Nie, sama sobie z tym poradzę. Ale musisz dać mi trochę czasu. Po tym, jak się zemścię, całkowicie zerwę kontakty z Russellem Fraleyem. Ale zaufaj mi, nigdy cię nie zdradzę.
Patrick spojrzał na nią, z lekkim zaskoczeniem w oczach. Nie spodziewał się, że ta kobieta będzie tak silna. Zrobił krótką pauzę i zapytał, próbując uzyskać odpowiedź: – Skoro nie prosisz mnie o pomoc w zemście, to jaki jest twój cel w poślubieniu mnie?
– Żeby się wydostać – powiedziała szczerze Violet, nawet nie zerkając na Patricka.
Skinął głową, czując się nieco pod wrażeniem tej kobiety. – Nie obchodzi mnie, jak to zrobisz, ale jeśli zdecydujesz się mnie poślubić, musisz wypełniać swoje obowiązki żony. Nie szukam tylko żony z nazwy…
Mimo że jego słowa były kokieteryjne, ton Patricka brzmiał tak swobodnie, jakby komentował dzisiejszą pogodę.
















