Kiedy Violet wróciła do działu projektowego, akurat jedna z klientek Joanny przyszła złożyć prywatne, niestandardowe zamówienie.
Joanna zaprowadziła klientkę do recepcji, a przechodząc obok Violet, celowo podniosła głos, mówiąc: – Panno Willis, proszę być spokojna, niezależnie od tego, jaki styl projektowania pani sobie zażyczy, spełnię pani wymagania i zagwarantuję, że zabłyśnie pani na bankiecie
















