“Tak, przyjmuję cię,” wyszeptała zdyszana Elise do Kaide’a. Zaskoczenie na jego twarzy było aż nadto widoczne, gdy wpatrywał się w Elise. Radość jednak nie trwała długo, gdyż natychmiast zesztywniał, gdy tylko poczuł silną woń feromonów Rygana, przesyconą żądzą krwi.
Jego dłonie zacisnęły się w pięści, nozdrza rozszerzyły się w gniewie, oczy przeszywały ich niczym śmiercionośne sztylety, a szczęk
















