Michael obserwował je z samochodu i oddałby wszystko, żeby usłyszeć, o czym rozmawiają. To nie tak, że nie mógłby tego zrobić, ale nie zrobi tego. Śledzenie jej to już i tak za dużo. Nie powinien podsłuchiwać jej rozmów, nie może się tak nisko stoczyć.
Widział, jak po jakimś czasie wychodzą. Sasha uśmiechała się, słysząc coś, co powiedział ten mężczyzna, ale nie mógł powiedzieć co.
– To do jutra?
















