logo

FicSpire

Rozwód przez pomyłkę: Moja była żona zostaje prezesem.

Rozwód przez pomyłkę: Moja była żona zostaje prezesem.

Autor: Jakub Woźniak

Chapter 0005
Autor: Jakub Woźniak
10 maj 2025
## Bill – Perspektywa Nic dziwnego, że Calvin chce uciec z domu Mamy. Ciocia Claire i Doris tu są. Calvin zawsze był introwertykiem. Plotki, szczególnie te kobiece, nigdy nie były jego filiżanką herbaty. Ja natomiast radzę sobie z tym lepiej niż on. Kobiety już rozkoszują się wystawnym brunchem, kiedy wchodzę. Stół to pokaz kulinarnych rozkoszy. Na jednym końcu stołu znajduje się deska serów, starannie ułożona z różnymi serami, wyborem wędlin i świeżych owoców. Centralne miejsce na stole zajmuje wieża z owocami morza. Jest wypełniona ogonami homarów, gigantycznymi krewetkami i ostrygami, które lśnią w świetle. Gdy tylko Doris mnie widzi, na jej twarzy pojawia się ciepły, serdeczny uśmiech. Ma na sobie stylową, designerską kurtkę dżinsową, połączoną z białym T-shirtem i dżinsami. Doris ma dryg do tego, by nawet codzienne ubrania wyglądały elegancko. Porusza się z taką gracją, że można by ją pomylić z modelką z wybiegu, niezależnie od tego, co ma na sobie. Witam się z Mamą i Ciocią Claire, zanim zwracam uwagę na Doris. "Wyglądasz wspaniale, jak zawsze, Doris," mówię, a mój uśmiech staje się szerszy. "Przepraszam, że musiałem wczoraj wyjść wcześniej. Musiałem sprawdzić, co z Sereną." Mama przewraca oczami, kiedy wspominam Serenę. "Po prostu musiała urządzić scenę," zauważa z wyraźną dezaprobatą. Zanim zdążę odpowiedzieć, odzywa się Doris. "To moja wina, Eleno. Powinnam była być ostrożniejsza." Doris szybko spuszcza wzrok, być może, by ukryć, co się dzieje za jej oczami. Jej dłonie nerwowo splatają się na kolanach, co jest wyraźnym sygnałem jej zakłopotania. Mama kładzie rękę na ramieniu Doris, oferując jej pocieszenie. "Nie musisz brać winy na siebie, kochanie. To wszystko wina tej dziewczyny!" "Szczerze mówiąc, Bill, nie wiem, co w niej widziałeś," mówi Mama z pogardliwym tonem. "Jest dobrą uwodzicielką, to trzeba jej przyznać," wtrąca Ciocia Claire. "Ciekawa jestem jej sekretu; może zadziałałby też na mojego męża." Mama i Ciocia Claire śmieją się, jakby znały jakąś poufną tajemnicę. "Panie, bądźcie miłe," wtrącam się łagodnym tonem. "Tak naprawdę nie znacie Sereny zbyt dobrze." "Brak szacunku, oto jaka ona jest," mówi Mama, wciąż żywiąc urazę. "Nie pozwoliła ci powiedzieć własnej matce o twoim ślubie. Możesz w to uwierzyć?" Jej słowa ujawniają utrzymującą się gorycz z powodu pominięcia jej w naszym ślubie. Wraz z Doris wymieniamy szybkie spojrzenie. Subtelnie kręcę głową, sygnalizując jej, by nie wspominała o ślubie w Vegas. Ona lekko kiwa głową na znak zgody. To tajemnica tylko między Sereną, Doris i mną. Jeśli Mama się dowie, będzie nienawidzić Sereny jeszcze bardziej. Nie wyobrażam sobie, jak zareagowałaby na to, że jej syn miliarder miał tandetny ślub. "W każdym razie, przepraszam w imieniu Sereny," mówię, próbując załagodzić sytuację. "Nie powinna była się tak zachowywać. Myślę, że jest po prostu bardzo zestresowana." "Zestresowana?" mówi Mama, brzmiąc zaskoczoną. "Dlaczego miałaby być? Ma łatwo, mając całe twoje pieniądze." Mama ma rację. Zastanawiam się, co tak naprawdę niepokoi Serenę. Czego mi nie mówi? Zaczynam myśleć, że może jej prośba o rozwód to coś więcej niż tylko kaprys. "Bill," głos Doris przebija się przez moje myśli, sprowadzając mnie z powrotem do teraźniejszości. "Wszystko w porządku?" Wymuszając uśmiech, próbuję wyglądać na opanowanego. "Eee, tak," odpowiadam. "Byłem po prostu zaabsorbowany spotkaniem z Johnsonem i Hainesem później. Właściwie myślałem, żeby cię zabrać ze sobą. Byłabyś chętna?" Na twarzy Doris pojawia się promienny uśmiech. Znając ją, prawdopodobnie zna już szczegóły propozycji. Jestem przekonany, że będzie świetnym wsparciem w zamknięciu tej ogromnej transakcji. "Brzmi ekscytująco. Licz na mnie," mówi Doris. Kiedy jemy, nagle dzwoni mój telefon. To Serena. Co teraz? Odsuwając krzesło, wstaję. "Przepraszam, muszę odebrać," mówię, oddalając się od stołu, aby odebrać telefon. "Bill, musimy porozmawiać," Serena przechodzi od razu do rzeczy. Nawet się nie przywitała. "Nie żartuję z tym rozwodem. Chcę porozmawiać z prawnikiem, żeby sporządzić dokumenty tak szybko, jak to możliwe." O nie. Znowu to samo. "Jestem w domu Mamy. Możemy o tym porozmawiać później?" pytam, starając się utrzymać równy ton. Masuję skroń, czując, jak zaczyna mnie boleć głowa. Kątem oka widzę, że Mama i Doris mnie obserwują. "To nie może czekać. Po prostu mam dość tego, że stawiasz mnie na drugim miejscu po wszystkim innym," nalega Serena. Jej głos drży. Biorę głęboki oddech, czując, jak gorąco wlewa mi się na twarz. "Nie możesz mnie tak stawiać pod ścianą. Co by było, gdybym był na spotkaniu?" mówię, nieco głośniej, niż zamierzałem. Coraz trudniej mi kontrolować głos i widzę kątem oka, że Mama zorientowała się, że rozmawiam z Sereną. "Czy ona ci dokucza, Bill?" pyta Mama. Podnosi głos celowo, upewniając się, że jest słyszalny po drugiej stronie telefonu. "Naprawdę, ta kobieta ma tupet. Zero przyzwoitości," komentuje głośno, upewniając się, że Serena usłyszy każde słowo. Po drugiej stronie linii następuje chwila ciszy. Czuję, że słowa Mamy głęboko dotknęły Serenę, przecinając ją jak nóż. "Sereno?" wołam. Słychać krótkie piknięcie, a potem połączenie gwałtownie się kończy. Wow, czy ona naprawdę właśnie się rozłączyła? Zamykam oczy i biorę głęboki oddech. To pierwszy raz, kiedy się rozłączyła. Podchodzę do stołu. Wszyscy na mnie patrzą, czekając, aż coś powiem. "Muszę iść. Muszę się przygotować do spotkania." Doris wygląda na zmartwioną. "Och, czy powinnam iść z tobą?" "Nie, możesz przyjść później. Po prostu zobaczymy się w biurze," odpowiadam. Nie chodzi o to, że nie chcę, żeby mi towarzyszyła, ale przyda mi się samotna jazda, żeby oczyścić umysł. W jaką grę gra Serena? Dobrze wie, co dziś jest stawką. A jednak rozprasza mnie tymi wszystkimi bzdurami o sporządzaniu dokumentów rozwodowych. O co, kurwa, w tym wszystkim chodzi?

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 0005 – Rozwód przez pomyłkę: Moja była żona zostaje prezesem. | Czytaj powieści online na FicSpire