Oczy Ethana otworzyły się gwałtownie, mrużąc w jasnym, porannym świetle wpadającym przez zasłony. Jego mózg, zamglony snem, powoli zarejestrował godzinę, gdy spojrzał na zegar.
9:15.
Natychmiast ogarnęła go panika. Był spóźniony – niewiarygodnie spóźniony – na spotkanie z potencjalnymi partnerami biznesowymi. Mieli omówić lukratywną umowę fuzji, a opuszczenie tego spotkania mogło wszystko zniweczy
















