Ciszę w pokoju przerwało ciche, uporczywe kwilenie małej Nelki, a zamglone oczy Zofii z trudem przyzwyczajały się do słabego światła. Powoli usiadła, czując, jak wyczerpanie ciąży jej na ciele. Spojrzała na zegar. Zaledwie dwie godziny od ostatniego karmienia. A jednak płacz Nelki przecinał ciszę, domagając się obecności Zofii z pilnością, której nie można było zignorować.
Westchnęła cicho i delik
















