Sala konferencyjna aż huczała od napięcia, stłumiony szmer cichych głosów i stukanie palców, gdy członkowie zarządu przeglądali dokumenty, od czasu do czasu zerkając na zegarki. Powietrze gęstniało od oczekiwania na wyniki dzisiejszej kluczowej decyzji. Krzesło na końcu stołu, zwykle zajmowane przez dyrektora generalnego, stało puste – nieme przypomnienie o wstrząsie sejsmicznym, który miał nastąp
















