logo

FicSpire

Zły seks: Kochanka jego wuja

Zły seks: Kochanka jego wuja

Autor: Aeliana Thorne

Chapter 5: Be Mine
Autor: Aeliana Thorne
11 lis 2025
To był on! Krzyknęła. Jakoś ją odnalazł i porwał. Zamierzał ją zabić. Musiała uciec. – Ty… puść mnie! – krzyknęła Alessa, gdy jego silne ramiona ją ścisnęły. Zadrapała go paznokciami po twarzy, a on syknął. Mimo to podniósł ją w ramionach i upuścił na łóżko. – Nie… – ostrzegł, grożąc jej palcem. Zamarła, jak sarna w blasku reflektorów. Powoli usiadł na sofie w rogu sypialni, ze skrzyżowanymi nogami: – Judy. – Tak, proszę pana – powiedziała pokojówka. Judy sprawdziła stopy Alessy. Na szczęście były tylko skaleczenia. Judy pospiesznie zdezynfekowała rany i opatrzyła je. Potem wyszła z pokoju. Atmosfera w pokoju ostygła. Ale dla Alessy nie wydawało się, że burza minęła, raczej, że znalazła się w jej oku. – Ja… Dlaczego tu jestem? Domyśliła się, że to już jego dom, a przynajmniej jeden z jego domów. Ten facet był bogaty. Mega bogaty. To jakoś tłumaczyło, dlaczego Jose ją mu oddał, jak przypuszczała. – Widziałem, jak zemdlałaś przed mieszkaniem Jose – powiedział Brian oschle. Wspomnienie przemknęło jej przez głowę i mimowolnie się cofnęła, marszcząc twarz. Czy to była strata? Smutek…? Nie, upokorzenie. – A moje ubrania? – Judy cię rozebrała. Westchnęła z ulgą. Uśmiechnął się, ale jej wydawało się, że się wyśmiewa: – Nadal nieśmiała? Już widziałem… – Jego oczy powędrowały na górę jej ud – wszystko. Przygryzając dolną wargę, Alessa odwróciła się od niego i od tego miejsca. Ale dopytywał się: – Dlaczego jeszcze nie zerwałaś z Jose? I dlaczego do niego wróciłaś? Skąd on wiedział? Chyba że… ją śledził. Oczywiście. Bardziej jednak martwiło ją, czego teraz od niej chce. Wątpiła, by sprowadziła ją tu jego życzliwość. Może na kolejną rundę seksu. Mógłby znowu traktować ją jak swoją zabawkę seksualną, przelecieć ją, a potem wyrzucić. Przygryzła wargę: – Posłuchaj, każda umowa, którą zawarłeś z Jose, a która mnie dotyczy – cóż, nie obowiązuje. Wychodzę z tego, okej? Ty i ten chory pojeb możecie się po prostu pieprzyć. Wstała z łóżka i powoli, kulejąc, skierowała się w stronę drzwi. – Zaczekaj chwilę. – Jego ton był chłodny i spokojny. Alessa zatrzymała się i spojrzała na niego ostrożnie: – Coś jeszcze? – Bez Jose warsztat twojego wujka zostanie zamknięty. Nie chcesz tego. Więc co powiesz na znalezienie innego partnera? – Zapalił papierosa. Jego obojętność zmroziła Alessę: – Co masz na myśli? – Twój wujek zmusił cię do pogodzenia się z Jose, prawda? Mocno przygryzła dolną wargę. – Po tym wszystkim, co się stało, naprawdę chcesz wrócić do Jose? – Widziała, że Brian zaplanował swoje małe przemówienie i, jak przypuszczała, wiele więcej. Pewność siebie od niego emanowała. Brian głęboko zaciągnął się papierosem, a jego oczy błysnęły mrocznie i niebezpiecznie: – Mogę ci pomóc zerwać zaręczyny i pomóc w utrzymaniu firmy twojego wujka. Alessa odwróciła się, by spojrzeć mu w twarz. – Ale mam warunki – dodał Brian. Wstrzymała oddech. – Bądź moja. – Główka papierosa migotała między jego palcami. Jego oczy były burzliwe i szokujące. Alessa stała osłupiała. Nigdy nie widziała mężczyzny, który mówiłby o posiadaniu kobiety tak nonszalancko. – Jesteś szalony – powiedziała w końcu, piorunując go wzrokiem. – Wychodzę i nie waż się za mną iść. – Poprosiła Judy o swoje ubrania, przebrała się i wyszła z willi. Brian patrzył, jak odchodzi. Uśmiech dotknął jego ust. **** Siódma rano. Kiedy Alessa wróciła do domu, był ranek, a ukośny promień cytrynowego światła oświetlał kuchnię. Radio było włączone, a w kuchni unosił się zapach spalonego tostu. Patrick siedział przy stole w jadalni, czytał gazetę i pił czarną kawę. – Czy Jose był zły? – zapytał. – Pogodziłaś się z nim? Alessa spojrzała na Mandy: jadła śniadanie w żółtej sukience, łagodna, cicha i taka piękna. Jakby nic się nie stało. Poczuła, jak niewidzialna ręka ściska jej serce, utrudniając oddychanie. Wykończona Alessa poszła do swojego pokoju, nic nie mówiąc. Gdy gorączka znowu ją ogarnęła, Alessa wtuliła się głębiej w łóżko, pomyślała o całej nienawiści, jaką teraz czuła do swojej rodziny, i zasnęła. Obudziła się wieczorem na pukanie do drzwi. Patrick zawołał ją na zewnątrz: – Alessa, Jose tu jest! Wyjdź! Alessa podniosła się z trudem i otworzyła drzwi. Patrick wziął ją na bok i powiedział cicho: – Co z tobą jest? Twoja ciotka i ja w końcu przekonaliśmy Jose, żeby przyszedł na kolację. Teraz dorośnij i przeproś go – powiedział, nachylając się blisko jej twarzy. – Wujku… – Proszę cię, Alessa. Alessa przełknęła gorycz w gardle, przebrała się, uczesała włosy i zeszła do salonu. Jose wylegiwał się na kanapie, między Betty i Mandy. Betty uśmiechnęła się do niego: – To wszystko wina Alessy. Twój wujek i ja jej powiedzieliśmy, że kłótnie między kochankami są normalne. Po prostu zapomnij o tym! Mandy położyła rękę na jego udzie i powiedziała: – Czasami potrafi być taką królową dramatu. – Alessa, chodź porozmawiać z Jose. – Betty puściła jej oko. Alessa wpatrywała się w Jose w milczeniu. Minęła długa chwila i Jose zaczął czuć się trochę nieswojo pod jej spojrzeniem. Mógł wyczuć złość, upokorzenie i nienawiść w jej oczach. – Alessa! – krzyknęła Betty. Nagle wyrwała się z tego stanu. – Czy możesz ze mną pójść? – powiedziała Alessa, ogarniając ją spokój. – Chcę z tobą porozmawiać. – Wyszła do ogrodu. Betty odetchnęła z ulgą i przepraszająco uśmiechnęła się do Jose: – Alessa jest po prostu nieśmiała. Może porozmawiacie na osobności? Jose wyszedł, a Mandy posłała za nimi gniewne spojrzenie, a burza przeszła po jej twarzy. Zazdrość ukłuła ją w serce. Tęskniła za tym, żeby ją zabrał i poślubił. Oddała mu się, a on to przyjął, wypełniając ją i dopełniając w sposób, o którym nie wiedziała, że jest możliwy. To nie wystarczyło, zdecydowała, żeby być ukrywaną. Dlaczego nie mógł przyznać się do ich miłości? Przez Alessę? Co za żart. I głęboko w środku zaczął się kształtować plan. Na zewnątrz było ciepło. Słońce było na horyzoncie, a niebo było pomarańczowe. Ptaki głośno śpiewały nad głową, a lekki wiatr poruszał wysoką trawą. Alessa wykrzyknęła: – Uwolnij mnie, Jose. Po prostu, pozwól mi odejść.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 5: Be Mine – Zły seks: Kochanka jego wuja | Czytaj powieści online na FicSpire