logo

FicSpire

Zły seks: Kochanka jego wuja

Zły seks: Kochanka jego wuja

Autor: Aeliana Thorne

Chapter 6: Go Find That Man
Autor: Aeliana Thorne
11 lis 2025
Jose zacisnął zęby. Kobiety zabijały się, żeby z nim być. A teraz Alessa myślała, że może go po prostu odprawić, jak jakiegoś bezpańskiego psa? – Co? – wypluł z siebie. – Nie możesz mnie zostawić. Alessa zerknęła na Mandy przez okno: – Nie chciałabym wam przeszkadzać – powiedziała cicho, odwracając się z powrotem w stronę ogrodu. Jose powoli pokiwał głową, a potem wydał z siebie szczekliwy śmiech. Owinął ją ramieniem wokół talii i mocno do siebie przyciągnął. – Posłuchaj mnie teraz. Jesteś moją własnością, Alesso. – Jego głos był ostrym szeptem w jej ucho, a jego ręka wbiła się w jej talię tak mocno, że aż jęknęła. – Gdyby nie mój dziadek, który nalega, żebym się z tobą ożenił, żeby uniknąć "plotek", z radością bym cię zostawił. Nienawidzę cię, rozumiesz? To znaczy, po co miałbym chcieć ożenić się z sierotą, która zawsze wygląda tak nieszczęśliwie? – Znowu zachichotał. – Nie wymagaj ode mnie zbyt wiele, Alesso. Ślub odbędzie się zgodnie z planem, w przyszłym miesiącu. Potem trzymaj się ode mnie z daleka, a ja zrobię to samo. Ale jeśli się nie zgodzisz…? – Wzruszył ramionami, patrząc w ogród. – Akcje twojego ojca i warsztat wuja znikną, ot tak. – Strzelił palcami, uśmiechnął się i wrócił do środka. – Tak szybko? – zapytała Betty. – Załatwione – Jose wzruszył ramionami i usiadł z powrotem na sofie. Alessa stała jak wryta. Potarła talię i zacisnęła zęby. Chciała uciec, przeskoczyć przez tylne ogrodzenie i wybiec w morze, żeby nigdy więcej nie zostać zobaczona. Była tak zmęczona, że nie potrafiła zebrać w sobie woli, by się złościć, zamiast tego poczuła tylko tępy ból tam, gdzie powinno być jej serce. Wtedy, jakby ze snu, na pierwszy plan jej myśli wysunęła się propozycja tego mężczyzny. Powoli uśmiech rozpełzł się po jej ustach. *** Dwa dni później Alessa ponownie znalazła się wśród krętych dróg i zielonych zboczy Beverly Hills. Słońce prażyło chodnik, a ludzie na ulicy chowali się w sklepach, samochodach lub pod markizami, aby uniknąć południowego słońca. O wiele łatwiej było znaleźć dom tego faceta niż z niego uciec, pomyślała. Mogę policzyć na jednej ręce liczbę dużych willi. Wysiadła z taksówki przed znajomą bramą wjazdową. Dalej żwirowa droga wiła się pod górę do pobielonej willi, z której roztaczał się widok na okolicę. Było zielono i cicho, a z ogrodu unosił się zapach lawendy i cytrusów. Nie była pewna, czy to właściwe miejsce, ale było na tyle blisko, że postawiłaby na to pieniądze. Wzięła głęboki oddech i wydęła usta, ruszyła w stronę bramy, gdzie krępy strażnik w granatowym mundurze stał na baczność. Pewność siebie, pomyślała. Emanuj nią. Zrobiła długie kroki do bramy i pociągnęła za klamkę, ale brama się nie otworzyła. Strażnik podszedł, przeciągając palcem po swoich krzaczastych wąsach. – W czym mogę pani pomóc? – zapytał, ustawiając się między nią a wejściem. – Ja… ja przyszłam zobaczyć się z… em – szybko zdała sobie sprawę, że tego nie przemyślała. Pokręcił głową i zaczął ją odprowadzać, kładąc rękę na jej ramieniu. – Słuchaj, pani… – Alessa. Skinął głową. – Jakkolwiek myślisz, że masz powód, żeby tu przychodzić, Alesso, to go nie masz. Rozumiesz? Musisz stąd iść, już. – Ale ja naprawdę kogoś szukam. Mężczyzny, wysokiego, z czarnymi włosami i… och!… czarnego samochodu z muskularnym kierowcą, typem milczka. Już tu byłam… po prostu… nie pamiętam, który to dom. – W duchu przewróciła oczami na to, jak źle to szło. – Szukasz mężczyzny z ciemnymi włosami i pomocnika, co? Żadnego adresu, żadnego nazwiska? Słuchaj – podszedł krok bliżej, tak że jego brzuch prawie dotykał jej. – Powiem ci to tak prosto, jak tylko potrafię – ręka spoczęła na jego pałce. – Nie wejdziesz tutaj. – Dobrze… dobrze! – powiedziała, machając rękami w powietrzu. – Poczekam tutaj. – Ojej – powiedział inny strażnik w budce strażniczej. – Kolejna wariatka. Gdyby te dziewczyny wkładały tyle wysiłku w pracę, ile w wydobywanie złota… – To się lepiej opłaca, jeśli im się uda – westchnął gruby. – Tutejsze gospodarstwa domowe są całkiem zamożne. Nic dziwnego, że przyciągają tego typu. – Powtórzył drugi mężczyzna. Policzki Alessy zaczerwieniły się. Jezu. Co ja tu robię? Czy to w ogóle właściwy dom? Zawahała się i pomyślała o odejściu, ale zatrzymała się na myśli o Jose i Mandy baraszkujących w sypialni. Nie. Wolałaby umrzeć niż wyjść za Jose. Jedynym, który mógłby pomóc, byłby ten mężczyzna. Jej *oprawca*. Życie jest do bani! Minęła godzina, a ochrona stała się niecierpliwa: – Dlaczego tu jeszcze jesteś? – To się nazywa czekanie. Jak powiedziałam, zrobię to tutaj. – Żadne śmieci nie są dozwolone – zażartował. Pozostali ryknęli śmiechem. Zjeżyła się na to. – Dlaczego nie zadzwonicie na policję? Fiuty. – Ty… – Strażnik ruszył w stronę Alessy, z podniesioną pałką: – Wynoś się stąd! Nagle czarne Lamborghini zatrzymało się z piskiem opon. Ochroniarz zawiesił pałkę w powietrzu. Wtedy drzwi samochodu otworzyły się. Pojawił się mężczyzna w eleganckim czarnym garniturze, a jego buty zgrzytnęły na ziemi, gdy wysiadał. – Panie Sterling, witamy z powrotem! – Ochroniarz skłonił głowę i opuścił pałkę. Brian zmarszczył brwi: – Co to za zamieszanie? – Przepraszam, proszę pana. Ta dziewczyna jest uciążliwa – nic, z czym nie możemy sobie poradzić. Właśnie ją ostrzegłem… – Ona na mnie czeka – odpowiedział Brian. Wyglądało to tak, jakby strażnik dostał w twarz, a Alessa nie mogła powstrzymać się od obdarzenia go swoim najlepszym, złośliwym uśmiechem. – Jakieś pytania? – zapytał Brian sucho. – N… nie. Oczywiście, że nie – wyjąkał. I nagle Brian wciągnął ją do swojego samochodu. Jego zapach, jego moc, sprawiły, że zabrakło jej tchu… była bezsilna, by mówić. Patrzyła, jak kierowca Briana w garniturze podszedł do strażników, wbijając palec w jego pierś i wykrzykując: – Jesteś zwolniony. Alessa wydała z siebie pisk.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 6: Go Find That Man – Zły seks: Kochanka jego wuja | Czytaj powieści online na FicSpire