logo

FicSpire

Żal byłego męża

Żal byłego męża

Autor: Ewa Woźniak

Chapter 0003
Autor: Ewa Woźniak
25 lis 2025
Usiadłam na zimnym szpitalnym krześle, wdychając i wydychając powietrze. Mama wciąż szlochała, nie dając się pocieszyć. Serce mi pękało. Rozumiałam, że utrata ukochanego mężczyzny w tak niespodziewany sposób nie jest łatwa. To wciąż był szok. Spodziewałam się, że wyzdrowieje, a teraz… był martwy, a ja nie wiedziałam, co czuć. Nigdy się nie dogadywaliśmy, a on wręcz mnie nienawidził. A mimo to kochałam go. Był przecież moim ojcem, więc jak mogłam go nie kochać? „W porządku?” – spytał Rowan, siadając obok. Przyjechał około godzinę temu i dopiero teraz odezwał się do mnie. Nie wiedziałam, co począć z jego troską. Przecież nigdy wcześniej nie brał pod uwagę moich uczuć. „Tak” – wydusiłam z siebie. Od momentu, gdy usłyszeliśmy wiadomość, nie uroniłam ani jednej łzy. Może to był opóźniony szok, a może po prostu zabrakło mi łez dla niego. Teraz robiłam wszystko, żeby utrzymać się na powierzchni, skoro wszyscy wokół się załamują. W polu widzenia zauważyłam czyjeś stopy. Kiedy podniosłam wzrok, zobaczyłam, że patrzy na mnie Travis. Jak zawsze, w jego spojrzeniu nie było ani iskry ciepła. Wiem, że zrobiłam źle, ale czy nie zapłaciłam już dość za tamtą noc? „Co?” – zapytałam. „Mama zadzwoniła do Emmy, gdy tata został postrzelony, więc powinna wkrótce przyjechać. Nie wie jeszcze, że tata nie przeżył” – powiedział. Usłyszałam ostry wdech Rowana. To wystarczyło, żebym wiedziała, że imię Emmy wciąż na niego wpływa. Ciepło, które emanowało od niego kilka minut temu, zniknęło, a ja zrozumiałam, że znowu go straciłam. „Zdawałam sobie sprawę” – mruknęłam, bo co innego mogłam powiedzieć? Nie rozmawiałam z nią od lat. Wątpię, żeby chciała znaleźć się w moim sąsiedztwie, biorąc pod uwagę, jak bardzo mnie nienawidzi. „Oczekuję od ciebie, że będziesz uprzejma i dasz jej przestrzeń” – dodała mama, wycierając łzy z twarzy. „Mamo, wiesz, że to, o co prosisz, jest prawie niemożliwe.” „Nie obchodzi mnie, co jest możliwe, a co nie. Dziewięć lat temu zdradziłaś moją córkę i ją odebrałaś. Nie pozwolę ci zrobić tego ponownie, zwłaszcza teraz, gdy twojego ojca już z nami nie ma i potrzebujemy siebie nawzajem” – powiedziała przez zaciśnięte zęby. Nienawidzę, jak wciąż wyrzucają mi przeszłość. Czy nie zapłaciłam już dość za czyny popełnione w młodości, w głupiej chwili? A oni wciąż mnie karzą. „Na wypadek, gdybyś zapomniała, jestem też twoją córką, czy ja też jestem dla ciebie martwa?” Nie dałam jej szansy na odpowiedź. Wstałam i wyszłam. Potrzebne mi było świeże powietrze. Potrzebowałam pomyśleć. Na zewnątrz wciągnęłam głęboko zimne powietrze. Łzy szczypały w oczach, ale odmówiłam sobie ich puszczenia. Co ja tu właściwie robię? Po co mnie w ogóle wezwała, skoro czuje, że ma tylko jedną córkę? Część mnie chciała odejść teraz i nigdy nie odwracać się za siebie. Przecież nigdy nie uważałam się za część ich rodziny, a oni też mnie tak nie traktowali. Powinnam po prostu odejść i zapomnieć o nich, tak jak oni, zdaje się, zapomnieli o mnie. „Pani, czy jest panią James Sharp, córką?” – pojawiła się pielęgniarka, doprowadzając mnie do szoku. Skinęłam głową, uspokajając szaleńczo bijące serce. „Jest pani potrzebna. Jest odprowadzanie ciała” – powiedziała cicho, prawdopodobnie starając się być wyczulona na moje uczucia. „Dobrze, daj mi tylko minutę.” Po tym odeszła, dając mi przestrzeń do podjęcia decyzji. Pomimo jego zaniedbań, zapewniał mi utrzymanie, więc coś mu jestem winna. I podjęłam decyzję. Zapewnię mu godny pogrzeb, a potem umyję ręce od nich wszystkich. Niech będą swoją idealną małą rodziną. Nie będą już musieli znosić mojej obecności. Wracając do środka, poprosiłam o drogę do prosektorium. Kiedy tam dotarłam, reszta już skończyła żegnać się z jego ciałem. Spojrzałam na niego. Leżał zimny na blacie. Wyglądał tak spokojnie. Jak wtedy, gdy spał. Można by pomyśleć, że po prostu odpoczywa. Zamiast tego był martwy. Jego dusza dawno odeszła. „Do widzenia, tato” – powiedziałam. Rzuciłam mu jeszcze jedno spojrzenie, zanim opuściłam zimny pokój. Strzepnęłam z serca ciężar, wiedząc, że nie tylko jemu się żegnam. Nigdy mnie nie pokochali. Czas porzucić tę fantazję. Dotarłam do poczekalni i zajęłam najdalsze krzesło. Mama porządkowała papiery i rachunki. Travis wpatrywał się w ścianę, wyglądając na zagubionego i samotnego. Rowana nigdzie nie było widać. Siedząc tam, myślałam o tym wszystkim, co muszę zrobić. Uniknięcie ich będzie prawie niemożliwe, ale byłam zdeterminowana. To jedyny sposób, jaki znam, żeby chronić swój spokój. Byłam zmęczona ciągłym bólem. Zmęczona ciągłym ranieniem serca przez ludzi wokół mnie. Usłyszałam szmer blisko mnie i podniosłam wzrok. Wtedy ujrzałam ją. Była tak samo piękna jak zawsze. Długie blond włosy, długie nogi, serce w kształcie twarzy i seksowne ciało, które wpędzało mężczyzn w szaleństwo. Travis ją przytulał. Szeptał pocieszające słowa. Czegoś, czego nie zrobił dla mnie, kiedy przyjechałam. Jak zawsze, ogarnęło mnie tęsknota i ból, ale je odrzuciłam. Oddalili się, gdy pojawił się Rowan. W chwili, gdy ją zobaczył, jego kolana się ugięły. Widziałam, jak porusza się jabłko Adama. „Emma?” – wyjąkał, wymieniając jej imię. Tyle emocji w jednym słowie. Ona odwróciła głowę w jego stronę. W chwili, gdy ich wzrok się spotkał, wszystko inne zniknęło. Jakby nic nie istniało oprócz nich dwojga. Szybciej niż Flash, znaleźli się w objęciach. Jeśli myślałam, że widok Travisa przytulającego Emmę boli, to nie miałam pojęcia, jak bardzo to mnie rozdarcie. Jak mnie to zniszczy. Emma wróciła. Widząc ją w ramionach Rowana, nikt nie musiał mi mówić prawdy, która zawsze była na wierzchu. On wciąż był w nią szaleńczo zakochany, nawet po tylu latach.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 0003 – Żal byłego męża | Czytaj powieści online na FicSpire