Moja głowa rozsadza mnie od bólu. A w zasadzie, to całe ciało. Próbuję otworzyć oczy, ale nie mogę. Czuję, jakby ważyły po kilkaset kilogramów. Próbuję zawołać Noaha, kogokolwiek, ale żaden dźwięk nie opuszcza moich ust.
Ruszam się. Albo ktoś mnie rusza. Każdy ruch wstrząsa mną, potęgując ból. Chciałabym, żeby robili to wolniej. Albo żeby w ogóle przestali.
„Potrzebujemy lekarza!” krzyczy ktoś
















