Powiedział też, żebym nie traciła czujności. Mówił, że to, że gość nie żyje, nie oznacza, że zagrożenie minęło.
„Wiem, kochanie. To wspaniała impreza, wyślę ci zdjęcia.” Zrobiłam pauzę. „Twoi znajomi też kazali ci przekazać pozdrowienia.”
Wcześniej w soboty chodziliśmy z Noahem do domów fundacji. Znakomicie dogadywał się z dziećmi, nawet z tymi starszymi. Wszyscy go uwielbiali, a nawet pytali
















