logo

FicSpire

Żal byłego męża

Żal byłego męża

Autor: Ewa Woźniak

Chapter 0007
Autor: Ewa Woźniak
25 lis 2025
Awa Obudziłam się ze sztywnymi plecami i bólem w ramieniu. Leżałam w łóżku z Noahem, który odmówił odejścia po wspólnym seansie telewizyjnym. Uśmiechnęłam się, przypominając sobie jego słowa o poważnym podejściu do pracy i trosce o mnie przez całą noc. Z pewnym trudem udało mi się go delikatnie odsunąć, nie budząc. Była około ósma, a ja chciałam przygotować śniadanie zanim się obudzi. Po porannej toalecie zeszłam na dół. Przez chwilę stałam przed kuchnią, zastanawiając się, jak sobie poradzę z przygotowaniem śniadania jedną ręką. Gdy zaczęłam zbierać składniki na naleśniki, powróciły wspomnienia z wczoraj. Wszystko wydawało się tak nierealne, że przez moment zastanawiałam się, czy to w ogóle miało miejsce. Gdyby nie opatrunek na ramieniu i temblak, uznałabym to za koszmarny sen. Po tym, jak zemdlałam i obudziłam się w szpitalu, ogarnęła mnie panika. Lekarz i pielęgniarka musiały mnie uspokajać i zapewniać, że wszystko będzie dobrze. Pielęgniarka powiedziała, że kula utkwiła w moim ramieniu, ale nie spowodowała poważniejszych obrażeń. Miałam szczęście, bo – jak stwierdziły – gdyby trafiła niżej, mogłaby przebić serce. Usunięto kulę, oczyszczono ranę, zaszyto ją i założono mi temblak. Dostałam antybiotyki i leki przeciwbólowe. Zlecono mi trzymanie ręki uniesionej do następnej wizyty. Przygotowując naleśniki, myślałam o mężczyźnie, który próbował mnie uratować. Postanowiłam dowiedzieć się, kim jest, żeby móc mu podziękować. Był jedyną osobą, która się mną zaopiekowała, podczas gdy mojej rodzinie wcale nie zależało na moim bezpieczeństwie. Moje myśli przerwał stuk w drzwi. Zastanawiałam się, kto to może być. Bardzo wątpiłam, że to ktoś, kogo chciałabym teraz zobaczyć. Wydarzenia z wczoraj zgorzkniały moje uczucia wobec ludzi, których kiedyś uważałam za rodzinę. Podszedłam do drzwi i delikatnie je otworzyłam. Zaskoczyła mnie obecność mężczyzny z wczoraj na moim progu. Pierwsze, co zauważyłam, to jego niebieskie oczy. Najpiękniejsze niebieskie oczy, jakie kiedykolwiek widziałam. Wczoraj tego nie zauważyłam. Prawdopodobnie z powodu szoku i bólu, ale mężczyzna był naprawdę przystojny. Miał co najmniej metr osiemdziesiąt wzrostu, był umięśniony, ale nie w stylu kulturysty, miał silną szczękę i nieskazitelną cerę. Jego ciemnobrązowe włosy były nonszalancko potargane w seksowny sposób, a jego pewność siebie przyciągała uwagę. „Cześć” – wychrypiałam, brzmiąc jak palacz. Uśmiechnął się, a ja byłam zdumiona jego pięknem. „Cześć, mogę wejść?” „Tak, oczywiście” – powiedziałam, ustępując mu miejsca. Wszedł i zamknęłam za nim drzwi. Obserwowałam, jak rozgląda się po moim domu. „Ładny dom” – powiedział głębokim głosem. „Dziękuję” – mruknęłam. „Usmażyłam naleśniki, chcesz?” Skinął głową, a ja zaprowadziłam go do kuchni. Zanim zdążyłam wrócić do gotowania, zatrzymał mnie, sprawiając, że odwróciłam się do niego. „Nie zostaliśmy jeszcze oficjalnie przedstawieni, jestem Ethan” – delikatnie chwycił moją rękę, odwrócił ją i pocałował. Z jakiegoś powodu poczułam rumieniec. Nie byłam przyzwyczajona do takiej uwagi i uroku ze strony mężczyzn. Zawsze byłam tą pomijaną. Nudną i nieatrakcyjną siostrą. „J-jestem Awa” – wyjąkałam. „Już wiem, piękna” – powiedział, puszczając do mnie oko i siadając przy kuchennej wyspie. Wybuchnęłam niezręcznym śmiechem, bo nie wiedziałam, jak się zachować. Emanował męską energią, skierowaną wprost na mnie. Nigdy wcześniej nie znalazłam się w takiej sytuacji. Było to bardzo niezręczne. „Więc Ethan, bez nazwiska… co robiłeś na pogrzebie mojego ojca?” – zapytałam, stawiając przed nim filiżankę kawy i talerz naleśników. Wzięłam swój talerz i filiżankę i usiadłam obok niego. Zachichotał, patrząc na mnie. „Zgłoszono zagrożenie, a skoro twój ojciec zginął w wyniku tego zagrożenia, szef chciał, żebyśmy byli na miejscu, na wypadek gdyby te same osoby próbowały coś zrobić rodzinie w żałobie” – powiedział, zanim ugryzł naleśnika. „Więc jesteś policjantem? Nigdy cię wcześniej nie widziałam, a znam prawie wszystkich.” „Tak, jestem policjantem… przeprowadziłem się tutaj kilka miesięcy temu. Byłem przytłoczony pracą, więc nie miałem dużo czasu na socjalizację” – odpowiedział po przełknięciu. Uśmiechnęłam się do niego. „Cóż, możesz uznać mnie za jedną ze swoich znajomych… tak naprawdę zastanawiałam się, jak cię znaleźć.” „Po co?” „Żeby ci podziękować za uratowanie mojego życia. Nie pamiętam wszystkiego, ale pamiętam, jak uciskałeś ranę i wzywałeś karetkę.” Pamiętam też, jak rzucił się w moją stronę. Naprawdę wierzę, że gdyby mnie nie odepchnął, kula trafiłaby w moje serce. Więc zawdzięczam mu życie. „Po prostu wykonywałem swoją pracę, poza tym nie codziennie masz piękną kobietę w ramionach, nawet jeśli mdleje na widok własnej krwi” – żartował, puszczając do mnie kolejne olśniewające oko. Krew przypłynęła mi do policzków. Zaczęłam się śmiać, próbując ukryć zażenowanie. Po tym, jak się zachowuje, wiem, że jest czarodziejem. To oczywiste po jego uśmiechach i mrugnięciach. Jest też powiewem świeżego powietrza. Czegoś, czego nie miałam w życiu od dłuższego czasu. „A co sprowadziło cię na moje progi i skąd wiedziałeś, gdzie mieszkam?” „Jestem policjantem, pamiętasz? Łatwo mnie znaleźć. A dlaczego jestem tutaj? Chciałem się upewnić, że jesteś w porządku. Nie mogłem zostać z tobą wczoraj, bo wezwano mnie do złożenia raportu. Wróciłem do szpitala i powiedziano mi, że zostałeś wypisana. Nie sądziłem, że byłoby stosowne przychodzić do ciebie w nocy.” Szczerze mówiąc, byłam zaskoczona. Ten nieznajomy okazał mi więcej troski i współczucia niż ktokolwiek inny w moim życiu. Poza Noahem oczywiście. Nie wiedziałam, co z tym zrobić, bo nie byłam do tego przyzwyczajona. „Dziękuję” – powiedziałam powoli, emocje zatykały mi gardło. Spojrzał na mnie dziwnie, ale zignorowałam to spojrzenie i zmieniłam temat. Rozmawialiśmy i jedliśmy. Dziwne było to, że czułam się przy nim całkowicie swobodnie, mimo że był obcym. Nie pamiętam, żebym czuła się tak zrelaksowana przy kimś innym poza Noahem. Po około czterdziestu minutach wyszedł. Wymieniliśmy się numerami telefonów, ale wątpię, czy kiedykolwiek zadzwoni lub napisze SMS-a, mimo że świetnie się bawiłam. Po prostu nie byłam typem kobiety, do której mężczyźni odpisują na SMS-y lub szukają towarzystwa po raz drugi. Właśnie sprzątałam talerze, gdy rozległo się kolejne pukanie. Noah jeszcze się nie obudził i nie spieszyło mi się, żeby go obudzić. „Czy coś zapomniałeś?” – zapytałam, otwierając drzwi. Moje emocje zamilkły, gdy zdałam sobie sprawę, że to Rowan, a nie Ethan. Widząc jego twarz, poczułam przypływ bólu. Pamięć o tym, jak mnie opuścił, żeby ratować swoją ukochaną Emmę, pozostawiła gorzki smak w ustach. Nie dało się zaprzeczyć, że nic dla niego nie znaczyłam. Wczoraj tylko pokazało mi, jak bardzo mnie lekceważył i nienawidził. Odepchnęłam ból i cierpienie. Zamykając je razem z miłością, którą do niego czułam, w najgłębszych i najciemniejszych zakamarkach mojej duszy. Rowan był dla mnie martwy i nie musiałam kochać martwego człowieka.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 0007 – Żal byłego męża | Czytaj powieści online na FicSpire