Blair słuchała absurdalnych ultimatumów Dereka, ledwie mogąc uwierzyć, że to akurat jej się to przytrafia. Jak to możliwe, że ten bękart, którego przez tyle lat litowała się i przygarnęła pod swój dach, ma teraz czelność dyktować jej i jej córce, prawowitym spadkobierczyniom majątku jej męża, jak mają z niego skorzystać?
„Żartujesz sobie?” – powiedziała Blair z furią.
„Obym żartował, matko, ale
















