Odpowiedź trochę go zmartwiła, ale postanowił to puścić w niepamięć. Nie obchodziło go, kim do cholery jest, dopóki Amelii znów popsuje się wizerunek w oczach jego ojca, tak jak tego chciał. Skoro zdecydowała się brnąć dalej, taki będzie efekt.
– W porządku, możesz iść – Asher machnął ręką, a strażnik skłonił głowę i wyszedł, zostawiając Ashera z jego myślami.
Następnego ranka wstał wcześnie, żeby
















