Godzinę później Amelia stała przed drzwiami domu Lidii. Dom był nieskazitelny, jak zawsze, każdy kwiat w ogrodzie idealnie przycięty, weranda lśniła czystością. Lidia powitała ją napiętym uśmiechem, nerwowo splatając dłonie.
– Wejdź – powiedziała Lidia, odsuwając się na bok.
Amelia weszła do salonu, zauważając delikatny zapach lawendy i starannie ułożone rodzinne zdjęcia na kominku. Twarz Ashera u
















