„To ja” – powiedziała Ophelia, patrząc na Natalie lodowato, z wyniosłym uśmiechem.
Natalie odłożyła widelec i wyprostowała się. Uśmiechnęła się uprzejmie. „Jaki zbieg okoliczności, pani Ford”.
„To nie był zbieg okoliczności” – odparła Ophelia, z zimnym uśmieszkiem. „Przyszłam z panią porozmawiać”.
Natalie zaskoczyła się. Nic nie odpowiedziała, nie wiedząc, o co chodzi Ophelii.
„Chciałam tylko
















