NASTĘPNEGO RANKA
(Perspektywa Rebeki)
Wyciągnęłam ramiona i nogi, ziewając przeciągle, po czym przekręciłam się na drugi bok łóżka. Objęłam poduszkę, którą dosięgła moja ręka, i naciągnęłam kołdrę na ramię. Nie chciało mi się otwierać oczu, bo byłam pewna, że światło wpadające przez okno i tak zmusi mnie do ponownego ich zamknięcia.
Kolejny dzień.
Myśl o przyjaciółkach znów wypełniła mój umysł.
Ch
















