Perspektywa Ibarry:
SZEDŁEM korytarzem, a dziewczyny, które zebrały się przed swoimi pokojami, szeptały między sobą, gdy przechodziłem. Nie mogły powstrzymać swojego podekscytowania – oczywiście cieszyły się, że miały okazję zobaczyć moją twarz. Widziałem, jak bardzo mnie uwielbiają i to… było coś, do czego już przywykłem.
Myślałem, że nauka w publicznym liceum da mi spokój, którego tak pragnąłem.
















