Perspektywa Rebeki
MÓJ DZIEŃ ZACZĄŁ SIĘ jak zwykły dzień – no, poza incydentem z parasolem. Ibarra też był jak zwykle. Siedział po cichu na krześle, słuchając naszego nauczyciela. Znalazłam swój otwarty parasol na tyłach sali, razem z innymi. Poczułam wdzięczność, że zostawił go do wyschnięcia. Tak, wdzięczność – mimo że mi go zabrał.
Myślałam, że mój dzień będzie kontynuowany tak, jak się zaczął,
















