HEIJI, PERSPEKTYWA
ROZCHYLONE USTA REBECKI sprawiły, że zapragnąłem przejechać po nich kciukiem i zastanawiałem się, jak miękkie by były w dotyku. I nie mogłem zaprzeczyć, jak bawiło mnie, gdy jej oczy przeskakiwały między zaskoczeniem a badawczym spojrzeniem – jakby próbowała odsłonić i zbadać dzieło sztuki. Nigdy tak naprawdę nie lubiłem, gdy ktoś się we mnie wpatrywał, ale ze spojrzeniem Rebeck
















