Wyraz twarzy Bradleya spoważniał, gdy jego zręczne palce tańczyły po klawiaturze – bardziej przypominało to grę na fortepianie niż pisanie. Za szkłami okularów w złotych oprawkach jego oczy były wpatrzone w ekran, ostre i skupione.
Cameron czekała cierpliwie, ciekawa, co znajdzie.
Brwi Bradleya zaczęły się marszczyć. Im dłużej pracował, tym głębsza stawała się bruzda między nimi.
– Jak idzie, Brad
















