logo

FicSpire

Ona jest Księciem Kampusu.

Ona jest Księciem Kampusu.

Autor: Zoey Night

Życie w akademiku, rozdział 4
Autor: Zoey Night
1 wrz 2025
Cameron pomyślała: "Zaręczyny w dzieciństwie?". Słysząc ich gwar, powoli odwróciła głowę, a jej twarz stała się lodowata. Właśnie te słowa – "zaręczyny w dzieciństwie" – przyprawiły ją o mdłości. Dokładnie te same, beztroskie, nic nieznaczące słowa skazały ją na tragiczną przyszłość w poprzednim życiu od chwili narodzin. Osiemnaście lat temu zarówno rodzina Wallace'ów, jak i Chapmanów, były potężne i wpływowe w Viremont. Obie rodziny były blisko. Matka Cameron, Heidi, i matka Amelii, Kate Chapman, zaszły w ciążę w tym samym czasie i zgodziły się, że jeśli jedna urodzi chłopca, a druga dziewczynkę, zostaną rodziną. Początkowo to, czy to się wydarzy, nie miało większego znaczenia. Ale potem nadeszła katastrofa dla rodziny Wallace'ów, a kiedy stracili władzę, ta mglista obietnica nagle stała się ich ostatnią deską ratunku. Rodzina Wallace'ów przechwalała się sojuszem małżeńskim z Chapmanami. Chapmanowie, nie chcąc stracić twarzy – mimo że i tak patrzyli z góry na Wallace'ów – uznali, że nie mogą się wycofać ze słowa. Dziecko Chapmanów urodziło się pierwsze – dziewczynka. To oznaczało, że Cameron musiała być chłopcem. Ale niestety tak nie było. Jej szaleni rodzice, Martin i Heidi, natychmiast postanowili wychować ją jak chłopca. We właściwym czasie zaaranżowaliby operację zmiany płci, przekształcając ją w pełni w mężczyznę, tylko po to, by zapewnić sojusz małżeński i rozpaczliwie trzymać się rodziny Chapmanów bez cienia wstydu. W miarę jak wspomnienia napływały, chłód na twarzy Cameron pogłębiał się. Zauważając, że jej twarz posępnieje, grupa dziewcząt pociągnęła się nawzajem i szybko się ulotniła, szepcząc: "Chodźmy stąd." Nie chcąc dać się wciągnąć w złe wspomnienia, Cameron potrząsnęła głową, ruchem płynnym i ostrym. "On naprawdę jest całkiem niezły," mruknęła jedna z dziewcząt, oglądając się za siebie. Inna dodała: "Tak, no cóż, szkoda, że jest już zajęty przez najpopularniejszą dziewczynę w naszej szkole." ***** Cameron skierowała się prosto do gabinetu swojego wychowawcy, Brody'ego Grahama, i zapytała grzecznie: "Panie Graham, chciałabym zostać w kampusie. Czy mógłby mi pan pomóc załatwić miejsce w akademiku?" Cameron przeszła od razu do sedna. Zdecydowanie nie wracała do domu. To miejsce nie było jej domem – to była klatka. A ona nigdy nie była częścią tej rodziny; była tylko pionkiem na ich szachownicy. Cameron zadrwiła w duchu: "Moi rodzice chcą syna, który ożeni się z wpływową rodziną. Szkoda, że jestem dziewczyną. Jestem dla nich bezużyteczna." Brody poprawił okulary i powiedział: "Matury zbliżają się wielkimi krokami, a ty wciąż jesteś w tyle. Mieszkanie w kampusie może być dla ciebie dobre – więcej czasu na naukę. Sprawdzę w sekretariacie." Cameron milczała, myśląc: "W tyle? Proszę cię. Zajmuję ostatnie miejsce, jakby to była moja praca." Na szczęście Brody był przyzwoitym nauczycielem. Wyglądało na to, że nie zrezygnował z takiego ucznia jak ona. Pół godziny później Cameron otrzymała formularz przydziału do akademika. Jej życie w kampusie miało się rozpocząć. Jednak miała mieszkać w akademiku chłopięcym. Ale po ponad dziesięciu latach ubierania się jak facet, doszła do wniosku, że da radę. Nie sądziła, żeby było się czym przejmować. Cameron zaniosła formularz do biura kierownika akademika, aby się zameldować. Kierownik akademika wpatrywał się w numer pokoju, wyglądając na nieco zaskoczonego. "Pokój 316?" Cameron skinęła głową. "Tak. Jest jakiś problem?" Kierownik akademika otworzył usta, zawahał się przez sekundę, ale ostatecznie nic nie powiedział. Po prostu wręczył jej zestaw pościeli i bielizny. Akademia Langford była prywatną szkołą z najwyższej półki, i to nie tylko ze względu na standardy przyjęć – udogodnienia w kampusie były na najwyższym poziomie. Akademiki były w zasadzie jakością pięciogwiazdkowego hotelu. Każdy pokój miał prywatną łazienkę, klimatyzację, pralkę, suszarkę, lodówkę, biurko, telewizor – prawie wszystko. W końcu czesne wynosiło tu 300 000 dolarów rocznie. Cameron znalazła pokój 316 i otworzyła drzwi kluczem. W środku Elijah powoli odwrócił głowę na dźwięk, a jego oczy przeszyły ją chłodem, gdy spotkały się z jej wzrokiem. Cameron zatrzymała się na sekundę, kiedy zobaczyła, kto jest w środku i pomyślała: "Serio? Jakie są na to szanse?" Elijah siedział przy biurku z rozłożonymi przed sobą arkuszami i książkami przygotowawczymi, z limitowanym edycji piórem wiecznym w jego dobrze zarysowanych palcach. Odwrócił się tylko lekko, prezentując jej idealny profil. Wczesnowiosenne słońce wlewało się przez okna sięgające od podłogi do sufitu za nim, owijając go złotem – ale nie było w tym nic ciepłego. Jego oczy były po prostu zbyt zimne.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Życie w akademiku, rozdział 4 – Ona jest Księciem Kampusu. | Czytaj powieści online na FicSpire