Pracownicy urzędu miasta imponowali efektywnością; rejestracja małżeństwa zajęła im niecałe dziesięć minut.
Jedynym problemem był niezłomny grymas na twarzy Matthew, który wzbudził podejrzenia urzędników, że jest zmuszany do małżeństwa, co skłoniło ich do kilkukrotnego upewnienia się, czy wyraża zgodę.
To sprawiło, że Valerie zastanawiała się: "Czy ten facet w ogóle się uśmiecha?" Ale jej ciekawość była krótkotrwała.
Gdy wyszli na zewnątrz, nadciągnęły złowieszcze chmury. Przypomniawszy sobie poranną prognozę o niewielkim tajfunie uderzającym w Kranson City, ogarnęła ją panika z powodu prania, które zostawiła na sznurku, a zwłaszcza jej drogich ubrań do pracy. W tym miesiącu nie mogła sobie pozwolić na kolejne wydatki.
"Wymieńmy się numerami na WhatsAppie, panie. Mam nagły przypadek. Czy możemy pisać, jeśli coś się wydarzy?" - powiedziała Valerie pospiesznie.
Matthew nie wahał się i szybko wymienili się numerami. Valerie uświadomiła sobie, że nawet nie zna jego imienia. I tak po prostu, byli legalnie mężem i żoną.
"Yyy..." - zaczęła Valerie trochę nieśmiało.
Jakby wiedział, o co zamierza zapytać, przeszywające błękitne oczy Matthew utkwiły w jej. "Jestem Matthew Grant, twój mąż."
Jego intensywne spojrzenie sprawiło, że jej serce zabiło szybciej. "Dobrze, panie Grant" - odpowiedziała.
'Pan Grant? Co to, gra niedostępnej?' - pomyślał Matthew, oceniając ją jako przebiegłą. Odpowiedział krótko: "Jestem zawalony pracą. Nie mogę cię podwieźć."
"W porządku. Doceniam, że znalazłeś na to czas" - odpowiedziała Valerie radośnie, machając mu na pożegnanie. "Do zobaczenia, panie Grant!" Następnie pognała do swojego skutera.
Matthew spodziewał się, że teraz, gdy są małżeństwem, pokaże swoje prawdziwe oblicze. 'Chodzi jej o moje pieniądze, czy o coś innego? Na pewno nie tylko o akt ślubu' - zastanawiał się. Ale Valerie po prostu odeszła, nie oglądając się za siebie.
Obserwując odjeżdżający skuter, Matthew poczuł się dziwnie wykorzystany.
Jego brew zmarszczyła się z irytacją. 'Co to jest, jakaś nowa taktyka uwodzenia?'
Dźwięk telefonu wyrwał go z zamyślenia. Dzwoniła jego sekretarka, przypominając mu o ważnym spotkaniu.
Biznes zawsze wydobywał z niego poważną stronę. Po rozmowie odrzucił telefon z powrotem do kieszeni i skierował się z powrotem do biura.
Jako dyrektor generalny Grant Group, Matthew zawsze był złotym chłopcem, przygotowywanym do prowadzenia i kontrolowania wszystkiego. Jednak dziś Valerie wytrąciła go z równowagi, a on ożenił się z nią pod wpływem impulsu.
'Lepiej, żeby nie miała innych planów, bo mogę zamienić jej życie w Kranson City w piekło' - pomyślał ponuro.
*****
Zanim Valerie dotarła do domu, silny wiatr niemal porwał ubrania, które rozwiesiła na zewnątrz. Szybko je zebrała i postanowiła pozbyć się gromadzących się na parapecie pudeł po przesyłkach, udając się do centrum recyklingu, zanim deszcz uczyni je bezużytecznymi.
Dorastając, Valerie nigdy nie otrzymywała kieszonkowego od Ruth. W najtrudniejszych chwilach mogła znosić upał 40°C, rozdając ulotki, a jej skóra łuszczyła się od oparzeń słonecznych, tylko po to, by zebrać wystarczająco dużo gotówki na zakup kilku zeszytów ćwiczeń. Znając smak dni bez grosza, teraz ceniła każdego ciężko zarobionego dolara, niezależnie od wysiłku, jaki to wymagało.
Po posprzątaniu Valerie znalazła na swoim telefonie ponad dwadzieścia nieodebranych połączeń od Juliana. Mogła ignorować wykłady Ruth, ale nie troski Juliana.
Sprawdziwszy prognozę pogody, która dawała jej dwie godziny przed deszczem, chwyciła akt ślubu i udała się do Clutvale Estate.
Tego ranka Valerie zrzuciła bombę o swojej ciąży i małżeństwie, oszałamiając Juliana. Dzielili się prawie wszystkim, a on wiedział, że Valerie nie jest zainteresowana randkami, mimo że miała adoratorów.
"Jakim cudem przeskoczyła prosto do małżeństwa i dzieci?" - Julian był oszołomiony. Ale kiedy zobaczył akt ślubu z urzędu miasta, autentyczny i niepodważalny, jego niedowierzanie na chwilę ustało.
Valerie, zdając sobie sprawę, że Julian może zauważyć, że data rejestracji jest dzisiejsza, szybko wyrwała akt ślubu z powrotem ze śmiechem. "Daj spokój, Julian, musisz w to uwierzyć. Jesteśmy razem od jakiegoś czasu i jest naprawdę dobrze. Dobrze mnie traktuje, nie martw się."
Julian nadal nie mógł tego zaakceptować. Nie poznał Matthew i czuł się nieswojo, powierzając Valerie jego opiece. "Valerie, małżeństwo to poważna sprawa. Jak mogłaś się do tego spieszyć, nie rozmawiając ze mną? I nie wygląda na łatwego w obejściu. Ile on ma lat? Skąd pochodzi?" - troska Juliana była oczywista.
Oszołomiona Valerie ponownie otworzyła akt ślubu, aby sprawdzić datę urodzenia i adres Matthew. Po szybkich obliczeniach w pamięci odpowiedziała spokojnie: "Ma 29 lat, urodził się i wychował tutaj, w Kranson City."
"Jaka jest jego rodzina? Czym się zajmuje? Czy ma dom? Kupiony za gotówkę, czy na kredyt?" - Julian zasypał ją kolejnymi pytaniami.
Teraz Valerie była przytłoczona, myśląc: 'Jezu, Julian, ale mnie przesłuchujesz... Nawet tego wszystkiego nie wiem.'
















