Ciekawość Juliana tylko się wzmogła, gdy Valerie z trudem udzielała odpowiedzi.
W końcu jego szwagierka, Ashley Warren, interweniowała: "Przestań przesłuchiwać Valerie, dobrze? Ma 24 lata i doskonale radzi sobie sama."
Valerie szybko wtrąciła: "Ashley ma rację. Wyluzuj, Julian."
Choć wydawało się, że Ashley broni Valerie, ton jej głosu szybko się zmienił. "Serio, Valerie, musisz omawiać takie sprawy z rodziną. Jak mogłaś nawet nie powiedzieć Ruth o ślubie? Takie zachowanie stawia nas w złym świetle..."
Valerie pomyślała: "Omawiać? Co, żeby mnie wystawić na licytację?"
Ashley kontynuowała: "Blask kobiety nie trwa tak długo jak mężczyzny. Dla mężczyzn starzenie się nie jest przeszkodą, a z czasem stają się bardziej pożądani. Sześćdziesiąt tysięcy dolarów ceny oznacza, że jego rodzina jest bogata. Mogłabyś naprawdę żyć na wysokim poziomie z nim."
"Wysokim poziomie? Weź to, jeśli chcesz," odpowiedziała Valerie w myślach z uśmieszkiem, zachowując spokój.
Valerie zawsze wiedziała, że rodzice postrzegają ją inaczej. Syn był ich dumą i radością, a córka tylko ciężarem, przeznaczonym do oddania innej rodzinie.
Kiedyś myślała, że w jakiś sposób rozgniewała Ruth, ale bez względu na to, jak bardzo się starała, Ruth nigdy nie zmiękła. Zmusiła nawet Valerie do rzucenia szkoły i pójścia do pracy w fabryce, gdy ta była jeszcze nastolatką.
Kiedy odmówiła, wyrzucono ją z domu w środku zimy, bez jedzenia i pieniędzy. Bezdomna, przetrwała, podejmując się dorywczych prac i prawie rzuciła szkołę. Dzięki ciotce, która przyjęła ją na dwa lata, i Julianowi, który potajemnie oddawał jej pieniądze na jedzenie, a także dzięki własnym stypendiom, Valerie zdołała ukończyć studia i zdobyć pracę.
Ironicznie, jej przyjaciółki zazdrościły jej szczupłej sylwetki, nie wiedząc, że jest to wynik wieloletniego niedożywienia, które pozostawiło ją z poważnymi problemami żołądkowymi.
Teraz Ruth wzmagała wysiłki, aby spieniężyć jej małżeństwo. Valerie spisała rodziców na straty. Julian był jedyną prawdziwą rodziną, którą uznawała. Wypełni swoje zobowiązania wobec rodziców, ale nic więcej.
Ashley, świadoma przeszłych działań Ruth, poczuła się zniechęcona, gdy nie mogła przekonać Valerie i przeprosiła, żeby umyć owoce.
Kiedy Ashley wyszła, Julian wziął Valerie za rękę, wyglądając na zmartwionego. "Nie przejmuj się Ashley..."
Valerie uśmiechnęła się uspokajająco. "Nie martw się, Julian. Mówię poważnie o tym małżeństwie. On jest dla mnie dobry."
Widząc jej szczere wyrażenie, a następnie spoglądając na akt ślubu, Julian westchnął, rezygnując. Dyskretnie wyciągnął kartę i jej wręczył.
"Co to jest?" zapytała, zdziwiona.
Głos Juliana zmiękł, gdy powiedział: "Valerie, na tej karcie jest dziesięć tysięcy dolarów. Od pierwszego dnia pracy odkładałem po trochu z każdej wypłaty, wliczając w to pieniądze, które mi oddałaś. Potraktuj to jako prezent ślubny, dobrze? Mam nadzieję, że to wystarczy."
Valerie była oszołomiona, szybko odpychając kartę w jego stronę. "Julian, nie mogę tego przyjąć!"
"Weź to," nalegał stanowczo Julian. "Posłuchaj, jesteś teraz mężatką. Potrzebujesz trochę aktywów na swoje nazwisko, inaczej twoi teściowie mogą cię nie szanować. I słuchaj, przestań wysyłać pieniądze do domu co miesiąc. Jeśli Mama będzie czegoś potrzebować, ja się tym zajmę. Po prostu dorzuć coś od czasu do czasu. Jeśli będziesz dawać za dużo, może to źle odebrać twój mąż i jego rodzina. Masz teraz własną rodzinę. Skup się na dobrym życiu ze swoim mężem. Ja zajmę się Mamą i Tatą. Pamiętaj, zawsze cię wspieram, Valerie."
Julian doskonale zdawał sobie sprawę, że podczas gdy on otrzymał lwią część zasobów rodzinnych, Valerie nie dostała praktycznie nic. Rodzice mogą być stronniczy, ale on był zdeterminowany, by takim nie być.
Łzy napłynęły Valerie do oczu.
Pomimo posiadania sklepu z owocami, Julian był pod znacznym obciążeniem finansowym, a większość zarobków ze sklepu trafiała prosto do Ashley. Zostawiała mu ledwo tyle, żeby pokryć jego posiłki, podczas gdy regularnie wydawała fortunę na własną rodzinę. Z braku gotówki Julian rzadko odważył się dołączyć do przyjaciół na obiedzie.
Kiedy Valerie zaczęła zarabiać własne pieniądze, spłaciła Julianowi jego wsparcie podczas jej edukacji. Nigdy nie wyobrażała sobie, że nie tylko wszystko to zaoszczędził, ale także wyskrobał wystarczająco ze swoich skromnych pieniędzy na jedzenie, żeby odłożyć coś dla niej.
















