Valerie uniosła brew. "Nie przejmuj się, jeśli nie będziesz w stanie mi oddać. Po prostu pogadam sobie z panem Hartem."
Izabel wpadła w panikę. Dylan wcześniej wyglądał, jakby chciał ją zrugać; po raz pierwszy widziała, jak na nią wybuchał, a ona nie miała pojęcia, co nawywijała Valerie! "Ty... tylko poczekaj!" Izabel wybiegła, trzaskając za sobą drzwiami.
Katherine wybuchnęła śmiechem. "Valerie, widziałaś ją? Była tak wściekła, że aż jej nozdrza zaczęły wariować! Ale serio, zawsze myślałam, że jesteś taką potulną ofiarą. Nie miałam pojęcia, że potrafisz być taka zadziorna. Gadaj, jak udało ci się sprawić, żeby pan Hart i Izabel się wycofali? Naprawdę nawiązałaś kontakt z panem Moreno?"
Valerie pokręciła głową. "Jak mówiłam, kontakt z panem Moreno był ślepą uliczką."
Arcton Cars został wchłonięty przez Noria Group, a jego dyrektor generalny był tylko figurantem, praktycznie na emeryturze, po prostu siedział i popijał herbatę z termosu. Więc go ominęła, znalazła w intranecie prywatny adres e-mail dyrektora generalnego Noria Group i wystrzeliła skargę. Skoro Dylan był ich człowiekiem, to oni musieli posprzątać ten bałagan.
"Nigdy nie spotkałam pana Granta z Noria Group, ale widziałam jego wywiady w gazetach finansowych. Facet raz zaczynał od stanowiska najniższego szczebla, żeby naprawdę poznać życie swoich pracowników, więc pomyślałam, że spróbuję i napiszę do niego."
Katherine była zdumiona. "Wow, więc ten legendarny pan Grant brzmi jak jeden z tych dobrych, co? Wszystko jasne i z zasadami!"
Valerie lekko się uśmiechnęła. "Nie do końca. Pan Hart miesza pracę z osobistymi sprawami, ale pan Grant kazał mu tylko zwrócić mi projekt; żadnego innego ochrzanu. Wygląda na to, że pan Grant nie uważa tego za wielką sprawę. Wiesz, jak to mówią, 'Ryba psuje się od głowy'. Pan Grant może nie być tak wspaniały, jak się wydaje."
I dzisiaj, choć wydawało się, że Valerie wygrała, całkowicie zraziła do siebie Dylana. Wydawało się, że się poddał, ale kto wie, jakie podstępne gówno może wymyślić za kulisami. Valerie była tutaj, żeby zarabiać kasę, a nie bawić się w gierki biurowe. Poza tym, z dzieckiem w drodze, nie będzie mogła tego długo ciągnąć.
'Wygląda na to, że czas pomyśleć o wyjściu. Cholera, ta praca jest do dupy!' pomyślała Valerie z rozpaczą.
*****
Kilka dni wcześniej Matthew, nowy dyrektor generalny Grant Group, zakończył kilkudniowe inspekcje fabryk i zorganizował spotkanie akcjonariuszy, aby zaplanować strategię biznesową na ten kwartał. Śmiertelnie zmęczony, dostał dziwaczny list ze skargą.
"Valerie Warren..." Matthew spojrzał na podpis, imię dzwoniło mu gdzieś w głowie. Przypomniał sobie Dylana, podwładnego jego wuja.
W jego biurze kierownik działu HR, wyraźnie drżący i z suchością w ustach, ośmielił się powiedzieć: "Panie Grant, jak zamierza pan poradzić sobie z tą sytuacją z Dylanem Hartem?"
Jak tylko to powiedział, atmosfera w pokoju gwałtownie spadła. Kierownik w duchu skarcił się za brak taktu.
"Niech się pan nie martwi, zaraz ochrzanię pana Harta i dopilnuję, żeby cofnął wskaźniki wydajności," powiedział kierownik, zrywając się, jakby depeszowały mu demony.
Matthew zmarszczył brwi, rozmyślając: 'Dylan już został zdegradowany za spartaczenie sprawy, a mimo to się nie poprawił. Tylko ochrzan to za mało. Ale jest człowiekiem mojego wuja; równie dobrze mogę poczekać, aż stary przejdzie na emeryturę, żeby się tym zająć.'
'Ale z drugiej strony, czy moja twarz naprawdę jest taka straszna?' zastanawiał się Matthew, przypominając sobie przerażoną minę kierownika działu HR.
Właśnie wtedy wszedł jego asystent Charles Hudson i spojrzał na niego, pytając: "Panie Grant, kto pana wkurzył?"
Matthew rzucił mu piorunujące spojrzenie.
Zaskoczony Charles wyjąkał przeprosiny. "Bez urazy, panie Grant, ale musi pan przyznać, że pana twarz nie krzyczy 'ciepło i sympatia'."
"Przejdź do sedna albo wynoś się stąd," warknął Matthew lodowato.
Charles zażartował: "Panie Grant, jeśli się zwinę, będzie pan miał piekielny problem ze znalezieniem innego asystenta, który jest tak świetny jak ja."
Wszyscy w Noria Group znali Matthew z jego rzeczowego zachowania i naturalnej aury autorytetu, która mogła sprawić, że każdy się skulił jednym spojrzeniem. Jednak wbrew wszelkim przeciwnościom był zaskakująco przystępny. Gdyby nie jego dostępność, wcześniejsza krótka uwaga Charlesa sprawiłaby, że każdy inny pakowałby torby na dobre.
Matthew potarł skronie, pogodzony z faktem, że jego onieśmielająca obecność często przerażała innych. 'Ale z drugiej strony, była ostatnio ta jedna osoba, która wcale się mnie nie bała. Ona nawet odważyła się... chwileczkę!'
Nagle coś sobie uświadomił. Przypomniał sobie, że kilka dni temu pewna kobieta zadzwoniła do niego, żeby zapisać się na ślub.
'Nic dziwnego, że jej imię brzmiało znajomo. Jest takie samo jak jej, Valerie Warren. Jakie są szanse... czy to możliwe?' zastanawiał się, marszcząc brwi, gdy wyciągnął dokumentację pracowniczą i zobaczył uśmiechniętą twarz Valerie na jej zdjęciu służbowym.
'Świat naprawdę jest mały. Ale mimo wszystko minęły trzy dni. Dlaczego w ogóle się nie skontaktowała?' zastanawiał się.
Zakładał, że po ich ślubie Valerie nie będzie mogła się powstrzymać od skontaktowania się z nim i ujawnienia swoich prawdziwych barw. Jednak jej milczenie przez ostatnie trzy dni było niespodziewane i dziwnie imponujące.
Decydując, że nadszedł czas, aby skontaktować się ze swoją nominalną żoną, Matthew wyciągnął telefon.
Jego prywatny numer był tajemnicą, udostępniany tylko rodzinie i bliskim przyjaciołom, więc łatwo było mu znaleźć Valerie w kontaktach.
'Trzy dni minęły, powinna już zagrać. Wiedząc, że jest pracownicą Arcton Cars, nic dziwnego, że zdaje sobie sprawę, że jestem prezesem Noria Group. Nic dziwnego, że zadała sobie tyle trudu, żeby się ze mną ożenić! Teraz, celowo unikając kontaktu, wydaje się, że próbuje skłonić mnie do wykonania pierwszego kroku. Dobrze, spełnię jej życzenie,' pomyślał i wysłał jej pierwszą wiadomość. [Spotkajmy się.]
Mógł sobie prawie wyobrazić, jak taka złodziejka radośnie triumfuje na widok jego wiadomości.
Ale w następnej sekundzie wysłana przez niego wiadomość pokazała tylko jeden haczyk. Najwyraźniej został zablokowany.
Matthew mocno ścisnął telefon, a jego oczy stały się burzliwe. W środku się gotował. 'Cholera! Ona mnie zablokowała!"
















