"Julianie, Ashley, to jest..." Valerie zaczęła, ale omal się nie przejęzyczyła i nie nazwała go "Panie Grant".
Matthew, wyczuwając jej zawahanie, płynnie wkroczył. "Mówcie mi po prostu Matthew. Proszę, wejdźcie." Odsunął się na bok, z wyrazem twarzy chłodnym, choć nie nieprzyjaznym, emanując wytworną gracją.
Wyraz twarzy Juliana nieco złagodniał na ten powitalny gest. Aiden, z natury nieśmiały,
















