W końcu ich nie było.
Joanna opadła na krzesło. Napadło ją kołatanie serca, a jej twarz stała się upiornie blada.
Cora otworzyła drzwi i pospieszyła do środka. Spojrzała na bladą twarz Joanny i z troską zapytała: „Pani Haynes, wszystko w porządku?”
Joanna przez chwilę masowała sobie klatkę piersiową i w końcu wydała długie westchnienie. „Wszystko w porządku! Przynieś mi filiżankę kawy!”
„Tak jest!
















