"To jest toaleta damska. Jest pan w niewłaściwym miejscu" - powiedziała chłodno Joanna, kontynuując zmywanie krwi z rąk.
Bruce prychnął i nonszalancko odkręcił kran, by umyć ręce.
"Naprawdę cię nie doceniłem. Myślałem, że jesteś zadurzona, i nie spodziewałem się, że tak szybko znajdziesz kolejnego klienta."
W oczach Joanny błysnął gniew, ale nie chciała już kontynuować tej rozmowy. Strząsnęła wodę z dłoni i ruszyła prosto do drzwi.
Jednak Bruce natychmiast ją zatrzymał. Chwycił ją za ramię i z impetem odrzucił z powrotem, przyciskając do ściany.
"Kto jest ojcem twoich dzieci? Kiedy zaczęłaś się zadawać z Jaydonem Grimmem?"
Mimo że byli rozwiedzeni od czterech lat, Bruce nadal uważał Joannę za swoją własność. Mówiąc te słowa, wydawał się dość arogancki.
Joanna próbowała się uwolnić, ale bezskutecznie. W końcu wlepiła wzrok w Bruce'a i odezwała się głosem zimnej furii: "Panie Everett, proszę o trochę szacunku. Jeśli chce pan rozmawiać o interesach, proszę iść do biura! Jeśli jednak chce pan załatwiać to osobiście, nie mam panu nic do powiedzenia."
Słysząc jej słowa, usta Bruce'a wykrzywiły się w ponurym uśmiechu. Nachylił się coraz bliżej do niej.
Joanna zmarszczyła brwi, ale w głębi duszy jej serce zaczęło nerwowo przyspieszać!
Wtedy Bruce miał nad nią absolutną dominację i kontrolę. Przez te lata doznała głębokiej traumy.
Mimo że minęły cztery lata, nerwy w jej ciele nadal pamiętały strach przed nim.
"Puść mnie, Bruce! To jest miejsce, w którym pracuję. Nie waż się..."
"Czego się tak boisz? Boisz się, że nazwą cię dziwką za podrywanie byłego męża w toalecie?"
"Oszalałeś? Ostrzegam cię. Okaż trochę szacunku!"
"Dziwka taka jak ty nie zasługuje na żaden szacunek."
"Bruce Everett, posuwasz się za daleko!" Z tymi słowami Joanna zaczęła się gwałtownie szarpać.
Jednak to nie zadziałało.
Bruce przygwoździł jej ramiona do ściany, uniemożliwiając jej szarpanie się! Był tak wysoki i przytłaczający, że Joanna ledwo mogła oddychać.
"Nie lubisz, jak ci to robię? Ha, nie spodziewałem się, że po czterech latach nadal będziesz udawać niewinną dziewczynkę."
Mówiąc to, Bruce zdjął jej okulary w czarnych oprawkach i spojrzał jej w oczy złośliwym uśmiechem. "Właśnie to spojrzenie na twojej twarzy. Och, założę się, że Jaydon Grimm to uwielbia, prawda?"
Joanna była całkowicie zmieszana. Krzyknęła: "Psychopato. Co robisz? Przestań..."
Bruce uśmiechnął się z zadowoleniem na jej spanikowaną reakcję.
Kiedy byli jeszcze małżeństwem, lubił ją karać swoją najbardziej apodyktyczną i agresywną metodą, ilekroć byli w łóżku.
Teraz, gdy Joanna znalazła drogę do łóżka innego mężczyzny, Bruce zamierzał pokazać jej grozę irytowania go.
"Och, boisz się, że ktoś cię zobaczy? Boisz się, że Jaydon Grimm cię przez to rzuci? Po prostu skończ z tym, Joanno Haynes. Schowaj swoje brudne gierki."
Joanna była wściekła. "Powiedz mi więc, panie Everett, jakie to niby są moje gierki?"
"Czy nie zgodziliśmy się podczas rozwodu? Miałaś opuścić Greyport na zawsze i nigdy nie wracać! Dlaczego złamałaś umowę? Żeby mnie specjalnie wkurzyć?" Bruce uniósł brwi, a wyraz jego twarzy był niemal morderczy.
Mężczyznę najbardziej bolało to, że Joanna faktycznie wróciła z synami z innym mężczyzną.
Mimo że byli rozwiedzeni, Bruce nadal czuł się oszukany, a nawet zdradzony.
Mógł przestać kochać lub nawet porzucić kogokolwiek lub cokolwiek w każdej chwili! Ale po prostu nie podobała mu się myśl, że jego zabawkę przejął ktoś inny.
"Wróciłam po spadek po dziadku. Co cię to obchodzi? Powiedziałam, okaż trochę szacunku i puść mnie!"
"A ja ci powiedziałem, że nie zasługujesz na żaden szacunek, prawda?" Bruce zadrwił, a jego duże dłonie zaczęły szaleć po jej ciele.
"Bruce, jesteśmy rozwiedzeni. Co więcej, nic ci nie jestem winna. Więc nie obrażaj mnie w ten sposób! Zabieraj ode mnie te łapy, bo pozwę cię o molestowanie!"
"Ty? Pozwiesz mnie? Nie rozśmieszaj mnie. Każdy w Greyport wie, że to ty mnie odurzyłaś i błagałaś o seks. Minęły dopiero cztery lata, a już zapomniałaś?"
"Po raz ostatni, nikogo nie odurzyłam, a zwłaszcza ciebie! To ja jestem tu ofiarą. Nie ty."
"Ha! Tylko sobie tak wmawiaj, dobrze?"
Joanna wzięła głęboki oddech i uspokoiła się. "W porządku, niech ci będzie. Właśnie zdałam sobie sprawę, że jest wielu mężczyzn, którzy są o wiele lepsi od ciebie! Rozwód z tobą to najlepsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przydarzyła."
A to zdołało całkowicie wkurzyć Bruce'a. Gwałtownie pochylił głowę i zatkał jej usta swoim wściekłym pocałunkiem.
Ten jego pocałunek zawsze był pełen agresji. Joanna bała się nawet, że zostanie pożarta w całości.
"Mm... zabierz te łapy..."
W następnej sekundzie Bruce uniósł głowę, a jego oczy były pełne szyderstwa. Zadrwił: "Naprawdę myślisz, że znowu cię dotknę? Nie pochlebiaj sobie! Nie będę uprawiał seksu z dziwką, która sypiała z innymi. To mnie obrzydza."
Z tymi słowami Bruce z żalem puścił Joannę i wyszedł.
Joanna łapała oddech, widząc swoją twarz w rozsypce i szminkę, która się starła.
"Stój, Bruce Everett!"
"Co? Zamierzasz się na mnie rzucić...?"
Bruce odwrócił się z pogardą, tylko po to, by zobaczyć wściekłą Joannę, która rzuciła się na niego z wysokimi obcasami w rękach jak lwiątko. Zanim Bruce zdążył się zorientować, co się stało, został uderzony kilkanaście razy.
"Dlaczego zawsze jesteś dla mnie taki podły? Co ci jestem winna? Co? Dlaczego zawsze jesteś taki arogancki i pełen gówna!"
Bruce był tak oszołomiony, że zapomniał w ogóle się bronić. Po prostu stał prosto i przyjmował uderzenia.
Przez wszystkie lata, kiedy znał Joannę, zawsze była tak nieśmiała jak baranek. Nie odważyła się nawet mówić zbyt głośno, a co dopiero uderzyć kogoś butami.
Ale teraz uderzała go wysokimi obcasami, co było po prostu nierealne i zaskakujące dla Bruce'a.
















