W szpitalu, o dziesiątej w nocy.
Ingrid i Roxanne wpadły pospiesznie.
Margaret właśnie się obudziła, a Bruce towarzyszył jej na sali.
Wtedy drzwi sali otworzyły się z impetem i weszły Ingrid z Roxanne.
– Bruce, jak się czuje pani Everett?
Widząc, jak te dwie wpadają ni stąd ni zowąd, Bruce zmarszczył brwi. – Co tu robicie?
Ingrid podeszła do łóżka i postawiła kosz owoców przy wezgłowiu. – Zadzwoni
















