logo

FicSpire

Przepisywanie życia

Przepisywanie życia

Autor: Vivian_G

Rozdział 2: Poszukiwanie moich biologicznych rodziców
Autor: Vivian_G
7 wrz 2025
„Co za intrygująca suka z tej Willow” – pomyślała Eliana, czując skurcz żołądka na widok teatralnych popisów Willow. Każde słowo wypływające z jej ust było starannie obliczone, by wbić klin między Elianę a państwa Garciów. W poprzednim życiu dała się na to nabrać – połknęła haczyk, żyłkę i spławik. Z poczucia winy i wdzięczności została. Ale tym razem? Nie ma mowy. Jasne, odwdzięczy się Garciom za wychowanie, ale nie zamierza tkwić tu i znowu grać rolę idiotki. Eliana spokojnym, stanowczym ruchem wyswobodziła dłoń z uścisku Willow, subtelnie wycierając ją o rękaw, jakby dotknęła czegoś nieprzyjemnego. Jej głos był spokojny, niemal obojętny, gdy powiedziała: „Mamo, tato, myślałam o czymś. Teraz, gdy wasza prawdziwa córka wróciła, jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest, żebym odnalazła swoich biologicznych rodziców”. Andy i Victoria wymienili spojrzenia. Na ich twarzach malowało się wahanie, rozdarcie między uczuciem do Eliany a poczuciem winy z powodu prawdy. Wychowywali ją przez tyle lat – bez wątpienia była wspaniałą córką – ale Willow? Willow była ich ciałem i krwią, ich prawdziwą córką, i zniosła tyle trudów sama. Dlatego zgodzili się, by Willow zajęła należne jej miejsce w rodzinie, wprowadzając się do domu, podczas gdy Eliana miała przejść do życia w akademiku po rozpoczęciu szkoły. Więc kiedy Eliana powiedziała, że chce poszukać swoich biologicznych rodziców, nie wydawało się to nierozsądne. Eliana naciskała, zanim zdążyli odpowiedzieć, jej ton był chłodny, ale uprzejmy. „Zrobiliście dla mnie tak wiele przez te wszystkie lata. Jestem dozgonnie wdzięczna. Pozwólcie mi przynajmniej odpowiednio wam podziękować”. Pochyliła się w ukłonie, gest był pełen gracji i szczerości. „Hej, hej, nie! To za dużo!” – wyrwał się Andy, pospiesznie ją powstrzymując. Złapał ją za ramiona, podnosząc ją do pionu. „Nigdy byśmy tego od ciebie nie oczekiwali, Eliano. Zawsze będziesz dla nas kimś wyjątkowym. A jeśli znalezienie twoich biologicznych rodziców jest tym, czego naprawdę chcesz, cóż… poprzemy cię”. Victoria skinęła głową, jej uśmiech był nieco napięty. „Tak, kochanie. Cokolwiek cię uszczęśliwi. Zawsze będziesz tu miała swoje miejsce”. Tymczasem uśmiech Willow zachwiał się na ułamek sekundy, w jej oczach błysnęła panika. "Ona odchodzi? Niemożliwe. Jeśli ta smarkula naprawdę wyjdzie, kogo mam zniszczyć? Jak mogę się zemścić, jeśli jej tu nie będzie?" – pomyślała. „Czekaj! Mamo, tato, nie możemy jej pozwolić odejść!” – głos Willow zabrzmiał wysoko i pilnie. „Ja, e-e, trochę pokopałam, zanim wróciłam. Biologiczna rodzina Eliany? To straszny bałagan! „Jej tata to totalny hazardzista, jej mama… cóż, nie jest zbyt, wiecie, wykształcona i ma trochę szorstkie maniery. Ludzie w ich sąsiedztwie mówią o nich okropne rzeczy. No i ma brata – on jest, e-e, trzydziestoletnim kawalerem, który nadal mieszka z rodzicami”. Willow zwróciła swoje szerokie, niewinne oczy w stronę państwa Garciów. „Jeśli Eliana do nich pójdzie, wejdzie prosto w koszmar!” Eliana zamarła, ogarnęła ją fala niedowierzania. Nie miała pojęcia, że jej biologiczni rodzice są tacy. Ale Willow – oczywiście – wydawała się znać każdy szczegół, jakby dogłębnie zbadała jej życie. Im więcej Willow mówiła, tym jaśniejsze było: próbuje uwięzić Elianę tutaj, by trzymać ją zamkniętą w tej pokręconej grze manipulacji. Ale Eliana już nie grała. Nie była zainteresowana karmieniem małostkowych gierek Willow. Chciała po prostu żyć swoim życiem, wolna od dramatu. „Nie mam nic przeciwko” – powiedziała Eliana, jej ton był spokojny i opanowany. „W końcu to moja rodzina z krwi i kości. Nie ma znaczenia, czy są biedni, czy nie. Chyba że…” Przechyliła głowę, pozwalając, by jej wzrok wyostrzył się na Willow. „Chyba że dlatego wróciłaś. Dowiedziałaś się, że mama i tata są bogaci, i nie mogłaś się doczekać, żeby się zamienić miejscami?” Twarz Willow zbladła na ułamek sekundy, zanim desperacko odzyskała równowagę. „N-nie, oczywiście, że nie! Nigdy bym tego nie zrobiła! Eliana, jak mogłaś w ogóle tak pomyśleć? Mamo, tato, wierzycie mi, prawda?” Rzuciła im spojrzenie, które mogłoby jej zapewnić Oscara za Najbardziej Niewinną Córkę. Victoria szybko ją uspokoiła. „Och, kochanie, oczywiście, że ci wierzymy. Eliana jest po prostu zdenerwowana i zdezorientowana; nie miała nic złego na myśli”. „Tak, tak” – wtrącił Andy, rzucając Elianie ostrzegawcze spojrzenie. „Eliana, nie wyciągaj pochopnych wniosków. Willow nawet nie wiedziała o naszych finansach, kiedy wróciła”. Eliana powstrzymała się od przewrócenia oczami. Tylko ktoś tak naiwny jak Andy i Victoria mógłby dać się nabrać na ten szeroko otwarty akt Willow. Prawda była dla niej jasna jak słońce: Willow doskonale wiedziała, jak bogaci są państwo Garciowie. Dlatego wróciła do ich życia bez zastanowienia. Ale nie chodziło tylko o pieniądze – nie, chodziło o nią. Willow nie przyszła tu tylko po to, by zająć swoje miejsce; przyszła tu, by kawałek po kawałku zrujnować życie Eliany. A Willow miała ostateczny kod do oszukiwania: cofnęła się w czasie. Eliana zacisnęła pięści, ale zmusiła twarz do zachowania neutralnego wyrazu. Chciała wykrzyczeć prawdę, zdemaskować Willow jako mściwego, manipulującego węża, którym była. Ale co by to dało? Nikt by jej nie uwierzył. Zrzuciliby to na jej niedawny wypadek i powiedzieli, że jest "zdezorientowana" lub "urojeniowa". Po chwili Eliana powoli wypuściła powietrze, odzyskując równowagę. „Mamo, tato” – powiedziała, jej ton był spokojny, ale stanowczy – „nie chodzi o ucieczkę. Chodzi o robienie tego, co słuszne. „Moi biologiczni rodzice zasługują na to, by wiedzieć, że istnieję, prawda? Nieważne, jakimi są ludźmi, powinnam ich przynajmniej poznać. A teraz, gdy macie z powrotem swoją prawdziwą córkę, jest tylko sprawiedliwe, żebym poszukała własnych korzeni”. Twarz Willow zadrżała i otworzyła usta, by się sprzeciwić, ale argumentacja Eliany była tak szczelna, że nie mogła znaleźć słów, by ją powstrzymać. Andy i Victoria wymienili spojrzenia, a następnie powoli skinęli głowami. „Dobrze, Eliano” – powiedział Andy niechętnie. „Jeśli tak postanowiłaś, uszanujemy to. Ale pamiętaj, zawsze będziesz częścią tej rodziny. Nasze drzwi zawsze będą dla ciebie otwarte”. Eliana poczuła ukłucie w piersi. Widziała szczerość w ich oczach i przez krótką chwilę prawie się zawahała. Ale wiedziała lepiej. Nie minie dużo czasu, zanim Willow całkowicie przekona ich, że jest samolubną, niewdzięczną oszustką. Lepiej odejść teraz, póki wspomnienia są jeszcze słodkie. „Dziękuję” – powiedziała cicho. „Za wszystko. Nigdy nie zapomnę, co dla mnie zrobiliście”. Po podjęciu decyzji Eliana nie traciła czasu na spakowanie tego, co miała. Andy i Victoria, chcąc pomóc, wykorzystali dogłębne informacje Willow, by odnaleźć adres jej biologicznych rodziców. Zaproponowali, że zawiozą ją aż tam, ale Eliana odmówiła. Po pewnych namowach zgodziła się, by podwieźli ją na dworzec kolejowy. Willow patrzyła, jak odjeżdżają, z żołądkiem ściśniętym w supeł. Coś było nie tak – tak to nie miało wyglądać. Spodziewała się, że Eliana się zawaha, zachwieje, może nawet będzie błagać o pozostanie. Ale tym razem Eliana wydawała się… stanowcza, zdeterminowana. Willow zacisnęła pięści, jej paznokcie wbiły się w dłonie, gdy walczyła z narastającą paniką. Ale wtedy wpadła na pewien pomysł i jej usta wykrzywiły się w przebiegłym uśmiechu. „Śmiało, odejdź” – pomyślała z samozadowoleniem. „Przez całe życie żyłaś w komforcie. Zobaczymy, jak długo wytrzymasz w tej norze. Wrócisz, czołgając się na kolanach, błagając o powrót. A kiedy to zrobisz…” Odwróciła się na pięcie, jej uśmieszek poszerzył się. „Będę gotowa”. ***** Eliana przybyła na dworzec kolejowy, kierowca wręczył jej bilet wraz z notatką, na której znajdował się numer telefonu i adres. „Bezpiecznej podróży, panno Garcia” – powiedział kierowca z uprzejmym skinieniem głowy. „Dziękuję” – odpowiedziała Eliana, z biletem w ręku, i ruszyła do środka. Dwie godziny później Eliana wysiadła z pociągu w Dratora City. Nieznany zgiełk dworca uderzył w nią jak fala. Wyjęła telefon, wybierając numer z notatki. Linia kliknęła i odezwał się męski głos: „Halo?”. Eliana zawahała się przez chwilę, zanim się odezwała. „Cześć, czy to Tommy? Jestem… córką rodziny Davisów. Czy mógłbyś mnie odebrać?” Po drugiej stronie zapadła cisza, gęsta i nieprzyjemna. W momencie, gdy miała powtórzyć, mężczyzna się odezwał. „Zostań tam. Wyślę po ciebie samochód”. Zanim zdążyła przetrawić to, co powiedział, linia się rozłączyła. Eliana wpatrywała się w swój telefon, oszołomiona. "Czekaj… skąd on w ogóle wie, gdzie jestem?" – zastanawiała się. Wzruszając ramionami na dziwność, Eliana postanowiła wziąć butelkę wody z pobliskiego sklepu spożywczego, by uspokoić nerwy. Gdy wychodziła ze sklepu, spojrzała w górę – i zamarła. Dwa eleganckie Rolls-Royce'y podjechały do krawężnika, ich wypolerowane nadwozia lśniły w popołudniowym słońcu. Ochroniarz w ciemnych okularach wysiadł z jednego z samochodów, skanując tłum z profesjonalnym wyrazem twarzy. Eliana nie poświęciła im nawet sekundy uwagi, popijając wodę, gdy przechodziła obok. "Nie ma mowy, żeby te samochody były dla mnie" – pomyślała. Willow jasno dała do zrozumienia, że jej biologiczna rodzina jest biedna – biedna jak mysz kościelna, jak to ujęła. Pomysł, że wyślą luksusowe samochody, by ją odebrać, nawet nie przyszedł jej do głowy. Była w trakcie łyka, gdy podszedł do niej ochroniarz, jego wzrok utkwiony w tablecie w jego ręku. Zatrzymał się tuż przed nią, spojrzał w górę i jednym płynnym ruchem zdjął okulary przeciwsłoneczne. Jego twarz rozpromieniła się niespodziewanie jasnym uśmiechem. „Panno Davis!” – wykrzyknął, w jego głosie brzmiało podekscytowanie. „Przyjechałem po panią!” Eliana zamarła, prawie krztusząc się wodą. Zamrugała, z szeroko otwartymi oczami. „Czekaj… jak mnie pan nazwał?”

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 2: Poszukiwanie moich biologicznych rodziców – Przepisywanie życia | Czytaj powieści online na FicSpire