Wędrowały już kolejne czterdzieści minut.
Eliana zatrzymała się na szczycie małego wzgórza, mrużąc oczy w dal. Między drzewami majaczyła flaga.
Ulgę poczuła, rozpoznając linię mety.
– Jeszcze tylko dwie minuty i będziemy na miejscu – powiedziała Eliana do pozostałych.
– W końcu! – jęknęła Stella, opadając na ziemię i masując obolałe łydki.
W tym momencie Liwia, podgryzająca obok nich mieszankę stu
















