Krótko potem do pokoju wpadła Willow, każdy jej ruch był przemyślany, a za nią posłusznie podążały dwie służące.
Od razu było widać, że za wszelką cenę chciała zrobić wielkie, krzykliwe wejście.
Każda ze służących niosła po dwa duże pudełka wypełnione przekąskami i napojami.
Zanim Eliana w ogóle wplątała się w tę całą aferę z podróżą w czasie, zdążyła już wszystko spieprzyć pierwszego dnia zajęć. Spóźniła się, wściekła jak osa, bo źle skręciła – a wszystko przez to, że nie było żywej duszy, która mogłaby jej pomóc.
Zanim w końcu dotarła do sali, wszyscy kręcili się wokół Willow jak pszczoły wokół miodu. Wtedy Eliana po prostu założyła, że Willow jest jedną z tych bez trudu popularnych osób.
Teraz Eliana wiedziała lepiej. Willow po prostu kupiła sobie ich względy prezentami.
Siedząc z tyłu, Eliana spuściła głowę, przewijając coś w telefonie, wtapiając się w tło.
Willow poleciła swoim służącym, aby rozdały wszystkim przekąski i napoje. Z promiennym uśmiechem powiedziała: "Cześć wszystkim! Jestem Willow Garcia. Wszyscy jesteśmy teraz kolegami z klasy i mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi!"
Gdy zajadali się smakołykami, w pokoju rozległy się pełne podziwu okrzyki.
"Willow, jesteś po prostu najsłodsza!"
"Totalnie! Ten koktajl mleczny jest niesamowity!"
"Wow, nigdy nie jadłam tak dobrych ciasteczek! Są importowane? Twoja rodzina musi być bardzo bogata!"
Rozkoszując się pochwałami, Willow skromnie się uśmiechnęła. "Przesadzacie. To tylko zwykłe przekąski. Jeśli wam smakują, przyniosę więcej następnym razem. Zawsze kupuję za dużo."
Jej koledzy z klasy natychmiast rozpoczęli kolejną rundę komplementów.
"Willow, nic dziwnego, że jesteś taka szczupła. Na moim miejscu zjadłabym wszystko do ostatniego okruszka!"
"Dokładnie! A ta sukienka, którą masz na sobie, jest przepiękna! To nowa kolekcja Louis Vuitton?"
W tym momencie jedna ze służących zauważyła Elianę siedzącą z tyłu. "Ty tam z tyłu" - zawołała służąca. "Podejdź i weź przekąski i napój!"
Głos służącej zwrócił uwagę wszystkich na Elianę.
Dziesiątki par oczu skierowały się w jej stronę, a w ich spojrzeniach migotała ciekawość i ocena.
Eliana powoli podniosła wzrok, a jej wyraz twarzy był całkowicie obojętny. Rzuciła grupie przelotne spojrzenie i cicho powiedziała: "Nic nie potrzebuję".
Oczy Willow rozszerzyły się na krótką chwilę, gdy zobaczyła Elianę z tyłu. Nie spodziewała się, że przyjedzie wcześniej. Ale Willow szybko się opanowała, przybierając promienny uśmiech, gdy podeszła.
"Siostra, jak tu dotarłaś przede mną?" - powiedziała radośnie Willow. "Gdybym wiedziała, mogłybyśmy przyjechać razem! Mama i tata rozmawiali o tobie dziś rano. Bardzo się martwią, odkąd wyjechałaś i nigdy nie wróciłaś!"
W dniach po wyjeździe Eliany, Willow była zajęta przekonywaniem Andy'ego i Victorii, że Eliana nie jest godna bycia częścią rodziny Garcia, subtelnie podnosząc swoją własną pozycję.
Po latach poczucia winy za trudności Willow, Andy i Victoria teraz obsypywali ją troską i uczuciem.
Gdyby to była Eliana sprzed lat, mogłaby poczuć się poruszona słowami Willow, wystarczająco poruszona, by nadal robić wszystko, by przypodobać się rodzinie Garcia. Ale już nie.
Ton Eliany był lodowaty. "Siostra? Kogo nazywasz siostrą?"
Willow zmieszała się. "Ciebie, oczywiście. Jesteś moją siostrą."
Eliana pozwoliła swoim oczom powędrować w górę i w dół Willow, zanim odpowiedziała: "Oszalałaś? Moja rodzina ma tylko jedną córkę - mnie. Mam jednego starszego brata i to wszystko. Nie mam siostry. Poza tym, nie mamy nawet tego samego nazwiska. Jak mogłybyśmy być rodzeństwem?"
Uśmiech Willow zamarł na jej twarzy, a jej twarz pobladła ze wstydu. Nie mogła zrozumieć, dlaczego Eliana nagle zachowuje się tak inaczej.
Ale mając tak wielu kolegów z klasy na widoku, Willow nie mogła sobie pozwolić na utratę twarzy. Zmuszając swój uśmiech do pozostania nienaruszonym, powiedziała: "Daj spokój, Eliana. Wiem, że jestem biologiczną córką mamy i taty, a ty jesteś tylko przez nich adoptowana, ale naprawdę chcę, żebyśmy się dogadywały. Nie kłóćmy się, dobrze? Chodź tutaj, przytulmy się."
Willow rozłożyła szeroko ramiona, dając znak do przytulenia.
Ale Eliana tylko skrzywiła usta z obrzydzeniem. "Nie przytuliłabym cię, nawet gdybym musiała" - powiedziała chłodno. "Jestem brudasofobem. Nie znoszę dotykać brudnych rzeczy. Szczerze mówiąc, samo twoje stanie tutaj już zanieczyszcza powietrze wokół mnie."
Na to Eliana wyjęła elegancką butelkę perfum i lekko spryskała się nimi wokół siebie.
Kilku bystrych kolegów z klasy natychmiast rozpoznało markę - była to skandalicznie droga luksusowa marka.
"O mój Boże, ona jest jeszcze bogatsza niż Willow!" - wyszeptał jeden uczeń do drugiego z zadziwieniem.
Twarz Willow wykrzywiła się frustracją, ale w następnej chwili łzy napłynęły jej do oczu. Spojrzała na Elianę żałośnie. "Siostro, czy zrobiłam coś źle? Jeśli tak, po prostu mi powiedz, dobrze? Zmienię się, obiecuję. Proszę, nie ignoruj mnie."
Eliana wiedziała, że Willow jest mistrzynią aktorstwa, ale widok jej tak bezwstydnego występu był nadal imponujący.
Eliana nie zadała sobie trudu, by się zaangażować. Jej odpowiedź była prosta i cięta: "Śmieć".
Złość Willow wzrosła, choć zachowała spokojny wyraz twarzy. Nie mogła zrozumieć, jak Eliana nagle stała się tak pewna siebie i nieustępliwa.
'Ona musi być o mnie zazdrosna', pomyślała Willow. 'W końcu to ja jestem powodem, dla którego musiała opuścić rodzinę Garcia. Te perfumy, których użyła wcześniej? Na pewno ukradła je z domu', pomyślała Willow.
Gdy Willow miała już odpowiadać, do sali wszedł nauczyciel i zwrócił się do grupy. "Wszyscy, możecie teraz iść do swoich akademików i się rozpakować. Spotkamy się tutaj ponownie po południu na imprezie powitalnej dla pierwszego roku. Eliano, czy mogłabyś pójść ze mną na chwilę?"
Eliana lekko skinęła głową i poszła za nauczycielem z pokoju, nie oglądając się za siebie.
Gdy tylko Eliana wyszła, Willow przełknęła złość i zwróciła się do klasy z przepraszającym uśmiechem. "Bardzo mi przykro, że musieliście to widzieć. Ona jest właściwie moją siostrą."
"Siostrą? Ale nie macie nawet tego samego nazwiska" - powiedział jeden zaciekawiony kolega z klasy. "I dlaczego jest dla ciebie taka zimna?"
Willow przycisnęła dłonie do twarzy, udając, że powstrzymuje łzy.
Jedna ze służących stojących w pobliżu wtrąciła się z wyniosłym wyjaśnieniem. "To prawda. Państwo Garcia przypadkowo zabrali ze szpitala niewłaściwe dziecko lata temu i wychowywali je przez osiemnaście lat. A jednak, pomimo wszystkiego, co jej dali, jest całkowicie niewdzięczna. Widzieliście, jak potraktowała Willow przed chwilą, prawda? To podłe! Prawdopodobnie nienawidzi panny Garcii za odzyskanie należnego jej miejsca."
Te służące pomagały wychowywać Elianę, ale ich lojalność leżała teraz po stronie Willow, którą błędnie uważali za miłą i łaskawą.
Koledzy z klasy mamrotali ze zrozumieniem, a elementy układanki pozornie wskakiwały na swoje miejsce.
"Och, więc tak się stało. Eliana jest taka nierozsądna! Jak mogła tak traktować Willow? Ktoś, kto nie wie lepiej, mógłby pomyśleć, że Willow jest adoptowana."
"Mówię wam, te perfumy, których użyła wcześniej? Musiały pochodzić z rodziny Willow. Prawdopodobnie je ukradła!"
















