logo

FicSpire

Rozpieszczony przez Prezydenta

Rozpieszczony przez Prezydenta

Autor: Anya Moreau

Rozdział 17 Nie sprzedając jej
Autor: Anya Moreau
8 gru 2025
Nell „Asystentka” Jennings postąpiła krok naprzód z uporem i uniosła ramię, drwiąc: – A co, jeśli będę nalegać na przymierzenie? Ekspedientka zmarszczyła brwi. Ktoś stojący z boku usłyszał zamieszanie i podszedł bliżej. – O co chodzi? Ekspedientka szepnęła kilka słów koleżance, a nowo przybyła natychmiast wycisnęła z siebie sztuczny uśmiech. – Proszę pani, ta sukienka jest częścią nowej kolekcji naszej marki. Kosztuje 88 800 juanów. Czy jest pani pewna, że chce ją kupić? Nell zaśmiała się chłodno. – Nawet jej nie przymierzyłam, a wy już pytacie, czy kupuję, czy nie. Wasz sklep naprawdę wie, jak zabawiać klientów! – Przepraszam, ale staramy się również chronić interesy innych klientów. W końcu ubrania w naszym sklepie są bardzo drogie. Gdyby każdy je przymierzał, ale nie kupował, czyż wszystkie nasze ubrania nie stałyby się towarem z drugiej ręki? Nie sądzi pani? Ekspedientka miała uśmiech na twarzy, ale jej oczy były pełne drwiny i szyderstwa. Nell poczuła, że chyba zapomniała sprawdzić horoskop przed wyjściem z domu. Jak inaczej mogłaby spotkać taką idiotkę? Rzeczywiście, najstarsza córka rodziny Jenningsów, zawsze dobrze wychowana, miała teraz ochotę tylko kląć! Wyłowiła czek z torebki i trzasnęła nim o ladę. – Czy teraz mogę przymierzyć? Wzrok ekspedientki padł na papier i zamarł w szoku. Pomijając pierwszą cyfrę, po kwocie wpisanej na czeku następowało kilka zer. Nie musiały liczyć, by widzieć, że suma opiewa na miliony. Spojrzenie obu kobiet na Nell natychmiast się zmieniło, a na ich twarzach pojawiły się przymilne uśmiechy. – Oczywiście, że tak. Proszę chwilę poczekać. Przyniosę ją pani. Nell parsknęła. Ze względu na tego projektanta, którego tak lubiła, nie przejmowała się dwiema asystentkami i po prostu wzięła sukienkę do przymierzalni. Kreacja pasowała idealnie. Rzeczywiście był to styl jej ulubionego projektanta, Alexa. Ciemnoniebieski gradient był stonowany, ale luksusowy, a zarówno wykonanie, jak i projekt sprawiały, że nie można było znaleźć w niej ani jednej wady. Kiedy wyszła w sukience, ekspedientki również były w szoku. Wcześniej widziały ją ubraną swobodnie i podążającą za Janet Hancock, więc myślały, że jest asystentką Janet. Teraz nikt nie odważyłby się tak pomyśleć. W końcu, czy to ze względu na jej figurę, wygląd, czy nawet tę chłodną i wspaniałą aurę, nie było to coś, co posiadałaby zwykła asystentka. Ekspedientka, która obsługiwała ją wcześniej, podeszła z ekscytacją. – Proszę pani, wygląda pani wspaniale w tej sukience. Widziałam w niej wiele osób, ale nigdy kogoś, kto wyglądałby w niej tak dobrze jak pani! Pozostałe przytaknęły. Nie tylko jej pochlebiały. To była szczera prawda. Nell wykrzywiła usta w uśmiechu. Po przebraniu się hojnie położyła sukienkę na ladzie. – Zapakujcie mi to. Ekspedientka była naturalnie szczęśliwa. Myślała, że Nell będzie chować urazę i odmówi zakupu z powodu tego, co powiedziały wcześniej, ale teraz wydawało się, że przesadzały z obawami. Jednak w tym momencie do środka weszli młody mężczyzna i kobieta. – Czyżby to najstarsza panna Jennings? Nell obejrzała się, a jej wyraz twarzy natychmiast pociemniał. Dzisiejszy dzień naprawdę był fatalny. Gdziekolwiek poszła, psy na nią szczekały. Zignorowała ich i odwróciła się z powrotem do ekspedientki. – Zapakuj to dobrze. Sprawdź, czy nie ma żadnych wad. – Oczywiście. Ekspedientka z radością uniosła sukienkę i miała ją właśnie zapakować, gdy ktoś ją powstrzymał. Hayley Morton spojrzała na metkę sukienki i uśmiechnęła się. – Hej, właśnie wyłudziłaś sumę pieniędzy od mojego brata i już nie możesz się doczekać, żeby wszystko przepuścić? Ta sukienka kosztuje ponad 80 000 juanów. Nell Jennings, czy jesteś godna, by ją nosić? Nell zmrużyła oczy chłodno. – To, czy jestem godna, czy nie, to nie twoja sprawa! Zjeżdżaj! – Tsk tsk, dlaczego się tak złościsz? Nie martw się, nie przyszłam prosić cię o pieniądze. Marne kilka milionów juanów i tak nie znaczy wiele dla naszych rodzin. Po prostu potraktuj to jako pieniądze zarobione za noce spędzone z moim bratem przez te lata. – W końcu minęło sześć lat, więc to co najmniej dwa tysiące nocy. Nie byłaś taka droga. Nawet dziwka na ulicy kosztuje dwa tysiące juanów za noc! Nie zgadzasz się, Clark? Hayley zakryła usta i zaśmiała się delikatnie. Mężczyzną obok niej był Clark Simmons, aktor klasy C z Fenghua. Otrzymał kilka ról dzięki łasce Nell, ale jego popularność zawsze była letnia. Później firma przestała inwestować w niego zasoby. Nie wiedziała, jak skończył z Hayley Morton. Clark wyglądał na niesamowicie zakłopotanego. Nie mógł się zgodzić, ale nie mógł też zaprzeczyć. Nell uśmiechnęła się szyderczo. – Hayley Morton, wracaj i zapytaj brata, czy kiedykolwiek coś między nami zaszło w przeszłości. Hayley uniosła brwi. Nie była już młoda. Bardzo dobrze wiedziała o sprawach damsko-męskich. W jej oczach, po tylu latach randkowania, niemożliwe było, by nic się nie wydarzyło. W końcu w jakich czasach żyli? Jej brat nie był aż tak wstrzemięźliwy. Hayley zaśmiała się. – Przestań udawać! Mój brat nie jest głupi. Chociaż jesteś super irytująca, twój wygląd jest akceptowalny. Myślisz, że odpuściłby sobie mięso podane prosto do ust? Nell również się uśmiechnęła i potrząsnęła głową z udawanym żalem. – Masz rację. Twój brat nie jest głupi, a ja nie jestem brzydka, więc… Jak myślisz, dlaczego mnie nie dotknął? Następnie przechyliła głowę i wpatrzyła się w Hayley z zainteresowaniem. Hayley poczuła się nieco nieswojo pod tym spojrzeniem. Nie potrafiła powiedzieć, co ją zaniepokoiło, po prostu miała nieprzyjemne przeczucie. To było tak, jakby Nell miała ukryty sekret, którego jej nie zdradzała. Jej twarz wykrzywiła się. – Co masz na myśli? Nell wyszczerzyła zęby. – Nic wielkiego. Chociaż mam trudny charakter, jestem dobrą osobą. Nie lubię obgadywać ludzi za plecami, więc jeśli jesteś ciekawa, sama go zapytaj! – W końcu to jedyny syn w waszej rodzinie, więc jeśli coś pójdzie nie tak, skończycie bez potomków! Tradycyjny mężczyzna, taki jak wujek Thomas, byłby bardzo smutny, słysząc takie wieści. Twarz Hayley zmieniła się całkowicie. – Nell Jennings! To bzdury! Mój brat nie może być taki, jak sugerujesz. Nell wzruszyła ramionami. – To po prostu uznaj, że gadam bzdury! Następnie wyjęła kartę, by ekspedientka mogła ją przeciągnąć. Hayley ponownie ją powstrzymała. – Czekaj! Nell zmarszczyła brwi. Najbardziej nienawidziła tej irytującej cechy u Hayley. Powiedziała zniecierpliwiona: – Czego teraz chcesz? Hayley wyrwała sukienkę z rąk ekspedientki i powiedziała bezczelnie: – Chcę tę spódnicę. Nie sprzedawajcie jej! Nell była tak wściekła, że prawie się roześmiała. – Hayley Morton, jesteś dzieckiem? Czy to centrum handlowe należy do ciebie? Dlaczego jesteś tak nierozsądna? Hayley uniosła podbródek. – Zgadza się. To centrum handlowe jest własnością mojej rodziny. Jeśli mówię, że ci nie sprzedamy, to ci nie sprzedamy! Następnie zwróciła się do ekspedientki. – Jestem córką rodziny Mortonów. Powinnaś wiedzieć, kim jesteśmy, prawda? Asystentka zbladła i szybko skinęła głową. – Tak, oczywiście. Jest pani jednym z udziałowców centrum handlowego. Hayley uniosła brwi, patrząc na Nell z samozadowoleniem. Nell: „...” W tym momencie lodowaty głos nagle rozbrzmiał od strony wejścia. – Jestem zaskoczony. Od kiedy drobny udziałowiec ma prawo kontrolować decyzje klienta? Tłum zamarł i spojrzał w górę, by zobaczyć młodego mężczyznę wchodzącego z kilkoma osobami. Oczy Nell rozszerzyły się.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Powiązane Powieści

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Rozdział 17 Nie sprzedając jej – Rozpieszczony przez Prezydenta | Czytaj powieści online na FicSpire