logo

FicSpire

Rozpieszczony przez Prezydenta

Rozpieszczony przez Prezydenta

Autor: Anya Moreau

Rozdział 6 Certyfikacja
Autor: Anya Moreau
8 gru 2025
Gideon potarł łuk brwiowy, czując narastający ból głowy. Po dłuższej chwili westchnął w końcu i złagodził ton. – Puść, zabiorę cię na górę, żebyś odpoczęła. – Nie chcę. Nell oplotła ramiona wokół jego szyi i wtuliła twarz w jego pierś, niczym tonący chwytający się ostatniej deski ratunku. Przez sześć lat Jason odmawiał dotykania jej. Kiedyś głupio myślała, że to dlatego, iż ją szanuje i o nią dba. Jednak teraz wiedziała, że po prostu uważał ją za sztywną i nieinteresującą. W jego oczach, pod tą skórą, nie różniła się niczym od mężczyzny. Sama myśl o tym sprawiła, że jej dumę przeszył bezlitosny ból. Jakby chcąc coś udowodnić, przytuliła mężczyznę i ponownie pocałowała jego usta. Tym razem nie było to tak delikatne jak wcześniej. Wzięła jego wargi w swoje, delikatnie je gryząc i liżąc. Jej gęste rzęsy, przypominające wachlarze, drżały lekko i ocierały się o skórę jego twarzy, wywołując delikatne łaskotanie. Całe ciało Gideona zesztywniało. Napięte struny w jego umyśle pękały jedna po drugiej. Po walce z naturą poniósł klęskę; wyciągnął rękę i chwycił ją za podbródek. Oddychał ciężko. – Nell Jennings! Czy wiesz, co robisz? Nell puściła jego usta i zachlipała z bólu, czując uścisk na brodzie. Spojrzała na niego mokrymi, oskarżycielskimi oczami, niczym zraniony jelonek. Powiedziała pewnie: – Wiem! Idę z tobą do łóżka! Gideon prychnął mieszaniną gniewu i śmiechu. Jego oczy były ciemne, a głos przerażająco niski. – Jesteś pewna? Nell przez chwilę była oszołomiona, zanim skinęła głową. – Dobrze! W takim razie cię zadowolę. Na drugim piętrze Leith Gardens. Drzwi do sypialni zostały otwarte z hukiem. Położył ją na łóżku i obsypał pocałunkami, przesuwając się w dół. Ubrania były rozrzucone po całej podłodze. Nell westchnęła cicho. Jej ciało płonęło, a w głowie jej się kręciło. Nie potrafiła odróżnić, czy jest we śnie, czy w rzeczywistości. Chrapliwy głos mężczyzny rozbrzmiał jej przy uchu. – Daję ci ostatnią szansę. Jesteś pewna, że chcesz ze mną spać? Nell skinęła głową jak w transie. Gideon otworzył szufladę szafki nocnej i wyjął dokument. – Dobrze. Najpierw to podpisz. Nell spojrzała na papier zamglonym wzrokiem. – Co? – Certyfikat to najbardziej fundamentalny wyraz szacunku, jaki mężczyzna może okazać swojej ulubionej kobiecie. Patrzyła na niego tępo i nie do końca rozumiała, o co mu chodzi, ale pod wpływem alkoholu, wciąż zdezorientowana, podpisała dokument. Patrząc na dwa wyraźne słowa na papierze, Gideon uniósł kąciki ust z satysfakcją i schował dokument z powrotem do szuflady. Następnie ponownie mocno pocałował jej usta. Pokój wypełnił się urokiem i delikatnością. … Następnego dnia Nell obudził ból. Jej ciało było tak obolałe, jakby przejechało po niej kilka ciężarówek. Bolało ją dosłownie wszystko. Z wielkim trudem usiadła na łóżku i stwierdziła, że jej gardło jest niezwykle suche. Widząc szklankę wody na szafce nocnej, chwyciła ją i wypiła bez zastanowienia. Ciepła woda spłynęła do żołądka, co sprawiło, że poczuła się znacznie lepiej, a mgliste wspomnienia z zeszłej nocy zaczęły stopniowo powracać. Potarła głowę, pamiętając niewyraźnie, że wsiadła do samochodu z jakimś mężczyzną. Wydawało jej się również, że zrobiła coś niesamowitego po tym, jak sprowokowały ją kolejne telefony od Jasona i Celine. Nell podskoczyła i gwałtownie uniosła kołdrę. Choć była na to przygotowana, nie mogła powstrzymać przerażenia na widok gęstych, fioletowych śladów miłosnych na całym ciele. „Ahhh—! Jak to się stało?!” Z frustracji pociągnęła się za włosy. W tym momencie nagle rozległo się „kliknięcie”. Nell drgnęła i pospiesznie naciągnęła na siebie kołdrę. – Kto tam? Drzwi sypialni otworzyły się i do środka wszedł smukły mężczyzna pewnym krokiem. Oczy Nell rozszerzyły się gwałtownie. Choć jej wspomnienia z zeszłej nocy były zamazane, mgliście pamiętała, z jakim mężczyzną spała. Gideon Leith ubrany był dziś w czarny garnitur i nieskazitelnie białą koszulę. Guziki miał skrupulatnie zapięte pod samą szyję, wyglądał przystojnie i wykwintnie. Cała jego postać emanowała chłodną aurą. W rękach trzymał komplet damskich ubrań. Nawet widząc ją obudzoną, na jego twarzy nie malowało się zbyt wiele emocji. Położył ubrania na łóżku i powiedział cicho: – Przebierz się i zejdź na śniadanie. Nell zawołała za nim. – O... o zeszłej nocy... Gideon odwrócił się od niej, a jego usta wykrzywiły się nieznacznie, ale głos pozostał obojętny i chłodny. – Porozmawiamy na dole. Następnie wyszedł. Po dżentelmeńsku zamknął też za sobą drzwi. Nell przez chwilę siedziała osłupiała, zanim nagle opadła na łóżko. Chwyciła poduszkę, przycisnęła ją do twarzy i krzyknęła bezgłośnie. Choć jej pamięć była nieco fragmentaryczna, wciąż pamiętała urywki. Składając w całość rozproszone wspomnienia, mgliście zdawała sobie sprawę z tego, co zrobiła. „Ahhh! Co za wstyd!” Jednak, bez względu na to, jak bardzo żałowała, nie było sposobu, by cofnąć czas. Tak więc, po chwili paniki, w końcu wstała z łóżka i z przygnębieniem wzięła ubrania, po czym udała się do łazienki. Pod prysznicem zobaczyła gęsto usiane siniaki na całym ciele i znów się zaczerwieniła. Po kąpieli ubrała się i zeszła na dół, gdzie zobaczyła mężczyznę siedzącego na kanapie w salonie. Salon był bardzo duży i, podobnie jak sypialnia na górze, zaprojektowany w monochromatycznym, nowoczesnym stylu minimalistycznym. Był luksusowy, ale powściągliwy, a okna francuskie z boku były szeroko otwarte. Wiatr, który wpadał do środka, sprawiał, że w pomieszczeniu było nieco chłodno. Być może dlatego, że usłyszał kroki, Gideon odwrócił się. W jego oczach przemknął błysk zdumienia, gdy zobaczył kobietę stojącą na schodach. Nell miała na sobie czarną sukienkę koszulową do kolan, którą jej przyniósł. Dekolt był nieco szeroki, a wokół szyi zawiązana była czarna wstążka. W połączeniu z jej wysoką i proporcjonalną sylwetką wyglądała prosto, a zarazem seksownie. Oczy Gideona pociemniały; wstał i ruszył w stronę jadalni. Nell mogła tylko podążać za nim. Dogoniła go w końcu, gdy wchodzili do jadalni. – Proszę pana, w sprawie zeszłej nocy... Naprawdę przepraszam. Byłam pijana. Gideon odsunął jej krzesło, by mogła usiąść, po czym sam zajął miejsce na drugim końcu stołu. Odpowiedział cicho: – W porządku. Po chwili dodał: – I tak zrobiłem swoje. – Słucham? Nell była zdezorientowana, ale zanim zdążyła zrozumieć, co miał na myśli, z zewnątrz nadszedł inny mężczyzna. Podoszedł do Gideona i z szacunkiem wręczył mu dwie czerwone książeczki. – Panie Prezesie, gotowe. Gideon mruknął i sięgnął, by otworzyć jedną z nich, po czym niedbale podał drugą Nell. – Spójrz. Nell była oszołomiona i podświadomie poczuła, że ta czerwona książeczka wygląda nieco znajomo. „Dlaczego wygląda jak...” Z nagłym kołataniem serca chwyciła ją i nie mogła oderwać wzroku, gdy zobaczyła dwa wyraźne i rzucające się w oczy nazwiska na górze dokumentu wraz ze zdjęciem na czerwonym tle. – C-Co się tutaj dzieje? Gideon zerknął na nią. W porównaniu do jej szoku, on wydawał się znacznie spokojniejszy. Odłożył trzymany w dłoniach akt ślubu na bok i powiedział głębokim głosem: – Zapomniałaś, co podpisałaś? Oczy Nell zrobiły się okrągłe. – Co podpisałam? – Heh! – Jakby przewidując jej reakcję, Gideon postukał w stół. Matthew Starks natychmiast podał dokument. Nell spojrzała na niego. Na dokumencie widniały dwa wyraźnie napisane wielkie słowa: Wniosek o zawarcie małżeństwa.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Powiązane Powieści

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Rozdział 6 Certyfikacja – Rozpieszczony przez Prezydenta | Czytaj powieści online na FicSpire