Odkąd Nell była dzieckiem, Hayley Morton uwielbiała ją dręczyć. Nigdy nie przepuściła okazji, by wszcząć z nią kłótnię.
Nell nie była w nastroju, by się z nią użerać, więc wyciągnęła kilka banknotów z torebki i poprosiła o rachunek.
Jednak Hayley wystąpiła naprzód i zablokowała jej drogę.
– Dlaczego wychodzisz? No dalej, pokaż mi. Dziś prezerwatywy czy lubrykant?
Wyciągnęła rękę, by chwycić torebkę Nell.
Nell cofnęła się o krok, patrząc na nią zimnym wzrokiem.
– Hayley Morton, nie przesadzaj!
– Przesadzam? Haha... – Hayley zachowywała się, jakby usłyszała świetny żart. – Nell Jennings! Myślisz, że nadal jesteś dziewczyną mojego brata? Jesteś teraz zerem! Po co się tak wywyższasz?
Szczęka Nell zacisnęła się bez wyrazu.
Hayley machnęła ręką. – Wy! Bierzcie jej torebkę!
– Jaki jest sens tylko patrzeć na jej torebkę? Czy ona nie sprzedaje jakichś bardzo dorosłych produktów? Jest już tak późno, a ona wciąż rozwozi towar. Zastanawiam się, czy dostarcza przedmiot, czy osobę.
– To prawda, ale spójrzcie, jaka z niej zimna ryba. I tak nikt by jej nie chciał. Dlaczego po prostu jej nie rozbierzemy i nie sprawdzimy, czy znajdziemy jakieś dowody? Czy to nie pomogłoby oczyścić imienia twojego brata?
Oczy Hayley rozbłysły. – O! Zróbmy tak!
Dziewczyny zacierały ręce, zbliżając się, co sprawiło, że Nell zbladła.
Odwróciła się i zaczęła biec, póki jeszcze nie były przygotowane.
Jednak wypiła całkiem sporo, więc potykała się, biegnąc, nie wiedząc, w jakim kierunku zmierza. Po tym, jak przez mgłę zobaczyła litery „WC” na drzwiach, szybko wpadła do środka.
Donośny głos natychmiast krzyknął: – Co jest, kurwa?!
W środku było dwóch ludzi. Jeden palił, a drugi korzystał z pisuaru. Prawie zsikał się w spodnie z szoku, widząc, jak wpada do środka.
To był również pierwszy raz, kiedy Nell widziała coś takiego, więc była oszołomiona przez kilka sekund. Wtedy zdała sobie sprawę, że weszła w złe drzwi i natychmiast poczerwieniała.
– P-przepraszam! Pomyliłam drogę!
Potknęła się i miała już wyjść, ale głos Hayley rozbrzmiał z zewnątrz.
– Gdzie ona uciekła? Gdzie ona jest?
– Wyraźnie widziałam, jak biegła tutaj. Gdzie zniknęła?
– Musi być w toalecie! Idźcie! Znajdźcie ją!
Nell lekko zbladła i spojrzała na dwóch mężczyzn naprzeciwko niej. Miała niejasne przeczucie, że palacz wygląda znajomo.
– Panowie, c-czy mogę się tu chwilę ukryć?
Chociaż była to trudna prośba, nie miała innego wyboru. Nie chciała zostać złapana przez Hayley.
Twarz Gideona Leitha była bez wyrazu. Jego zimne oczy zerknęły na Matthew Starksa, który pospiesznie zapinał spodnie. – Wyjdź!
Matthew był tak przerażony, że jego serce drżało. Wybiegł na zewnątrz, jakby dostał amnestię.
Nell poczuła zawroty głowy i podświadomie próbowała wyciągnąć rękę, by się czegoś przytrzymać, ale jej nogi nagle odmówiły posłuszeństwa i upadła do przodu.
Jej głowa stała się lekka i instynktownie zamknęła oczy.
Jednak ból, którego się spodziewała, nigdy nie nadszedł, a smukłe i silne ramię wyciągnęło się i ją podtrzymało.
Wpadła w ramiona mężczyzny, a jej już i tak wirująca głowa zawirowała jeszcze bardziej. Jej ciało osunęło się bezwiednie.
Gideon mógł tylko wyrzucić papierosa i podtrzymać ją obiema rękami. Patrzył na jej pijany bezład z niezadowoleniem na twarzy.
– Nell Jennings, ile ty wypiłaś?
Nell była zdezorientowana, zdając sobie sprawę, że zna jej imię.
– Znasz mnie?
Oczy Gideona były spokojne. Jego emocje były ledwo widoczne z wyrazu twarzy.
Po chwili kąciki jego cienkich ust uniosły się.
– Nie, nie znam.
...
Nell została wyniesiona z baru przez Gideona.
Obejmowała szyję mężczyzny, a jej pijana twarz była czerwona. Jej oczy również były przymknięte. Była bardzo nietrzeźwa.
Gideon posadził ją na tylnym siedzeniu, po czym sam wsiadł do środka.
Matthew uruchomił silnik i zapytał z szacunkiem: – Dokąd jedziemy, Panie Prezesie?
– Leith Gardens.
– Zrozumiałem!
Gdy samochód jechał cichą aleją późną nocą, Nell była tak pijana, że przycisnęła głowę do szyby z zamkniętymi oczami. Nie miała nawet siły myśleć.
Jedną z cech, które miała po alkoholu, było to, że nigdy nie robiła zamieszania ani hałasu. Po prostu szła spać.
Doprowadziło to do tego, że nawet nie zauważyła swojej sytuacji, nie mówiąc już o tym, że obok niej siedział mężczyzna.
Jej świadomość była zamroczona, a umysł całkowicie zamglony. Czuła też słabe oznaki bólu, które zwykle towarzyszyły piciu.
W tym momencie telefon w jej torebce zabrzęczał.
Zmarszczyła brwi i grzebała w torebce przez chwilę, zanim w końcu wyciągnęła telefon i odebrała połączenie.
– Halo?
– Nell Jennings, słyszałem od Hayley, że wyszłaś z baru Lihua z mężczyzną?
To był Jason Morton.
Otworzyła oczy. Jej zamglone spojrzenie lśniło mgłą. – I co z tego? Doniosła ci?
Ton Jasona był zimny i ciężki. – Wiem, że cię dzisiaj zawiodłem, ale nie powinnaś się hańbić z tego powodu. Jak myślisz, jakim miejscem jest bar? Jak mogłaś po prostu...
Nell nie była w nastroju, by go słuchać i przerwała mu niecierpliwie. – Do czego zmierzasz?
– Gdzie teraz jesteś? Wyślę kogoś, żeby cię odebrał.
– Czy Celine ci na to pozwoliła?
– Celine nie jest tak zła, jak myślisz. Zawsze uważała cię za swoją biologiczną siostrę. Gdyby coś ci się stało, najbardziej załamaną osobą byłaby ona.
Nell parsknęła śmiechem.
To był pierwszy raz, kiedy zdała sobie sprawę, że na świecie są tak bezczelni ludzie.
Celine nieustannie zaniżała poprzeczkę.
– Więc założę się, że nie powiedziała ci, że dzwoniła do mnie pół godziny temu. Chwaliła się, że w końcu ukradła mojego chłopaka, a nawet wykorzystała dziecko w brzuchu, by to udowodnić!
Bez zastanowienia Jason powiedział: – To niemożliwe!
Nell zaśmiała się drwiąco.
Jason wziął głęboki oddech. Jego ton stopniowo stawał się niecierpliwy.
– Nell, czego ty właściwie chcesz? Celine nigdy nie powiedziała o tobie złego słowa. Kiedy dowiedziała się, że jesteś w barze, poprosiła mnie, żebym natychmiast do ciebie zadzwonił. Martwi się o ciebie, a ty?
– Wielokrotnie oskarżasz ją złośliwie. Przyznaję, że zrobiliśmy pewne rzeczy źle, ale czy ty jesteś całkowicie w porządku?
– Ciągle ją dręczysz, wykorzystując swoje lepsze pochodzenie rodzinne. Za każdym razem, gdy proszę cię, byś towarzyszyła mi na spotkaniach towarzyskich, wymyślasz najróżniejsze wymówki. Mówiłem ci, żebyś przestała pracować w tej branży, ale dałaś mi gównianą wymówkę, że każda praca jest równa?
– Nell, jestem kimś o wysokim statusie i dbam o swoją reputację. Nie mogę pozwolić, by ludzie wiedzieli, że moja dziewczyna sprzedaje produkty erotyczne, prawda?!
– Myślisz tylko o sobie i w ogóle nie liczysz się z moimi uczuciami, a nawet na tym etapie wciąż obwiniasz innych?
Nell trzęsła się ze złości.
Nigdy nie sądziła, że Jason będzie tak myślał.
Ona dręczyła Celine?
Nie chciała chodzić z nim na spotkania towarzyskie?
Zhańbiła go, sprzedając produkty erotyczne?
Jej oczy na chwilę poczerwieniały. Potem nagle zaśmiała się cicho. Śmiała się z ironii tego wszystkiego.
– Więc tak myślałeś! To świetnie! Zapamiętaj, co dziś powiedziałeś! Nigdy ci nie wybaczę. Prędzej czy później sprawię, że będziesz tego żałował!
Następnie rozłączyła się.
W samochodzie zapadła dziwna cisza.
