Okna samochodu opuściły się i Annabelle dostrzegła przystojną twarz Marvina, pełną dzikości i arogancji.
"Anna, wsiadaj do samochodu, podwiozę cię."
Mówił bardzo naturalnie, jakby byli ze sobą bardzo blisko.
Skoro Annabelle znała już jego uczucia do niej, naturalnie nie wsiadłaby do jego samochodu. W każdym razie, zawsze mogła złapać taksówkę w dziesięć minut.
"Nie trzeba."
Skończywszy mówić, Anna
















