Myśląc o osobie, którą nazywała "młodym panem", wyraz twarzy Kendrika pociemniał, ale szybko zniknął.
Stuknął ją w czoło i powiedział: "Ty bezduszna kruszynko, przedzierałem się przez gęsty dym i płomienie, żeby wpaść do centrum handlowego, prawie tam umarłem, żeby cię uratować. A ty już zapomniałaś."
Dym był prawdziwy, wielki pożar nie, ale to i tak nie miało znaczenia, ponieważ pan Gregory był z
















