logo

FicSpire

Trzej Mali Aniołowie Stróżowie

Trzej Mali Aniołowie Stróżowie

Autor: Magdalena Kowalski

Chapter 11
Autor: Magdalena Kowalski
5 paź 2025
Następnego dnia… Zdjęcia Daisie i Waylona dla marki „Młode Twarze” zyskały ogromną popularność w Internecie i natychmiast zalały Facebooka. Te dwa urwisy znalazły się nawet na trzecim miejscu w trendach wyszukiwania dzięki swojej naturalności. #NieskończoneSzczęście#: Te zdjęcia są po prostu niesamowite! #ŚwiętoDziękczynieniaBezIndyka#: O mój Boże, ich wygląd, musieli dostać osobiste błogosławieństwo od Boga. Jestem tak zazdrosna~! #TyLatoTy#: Chcę zobaczyć, jak wyglądają ich rodzice. #AniołBezSkrzydeł#: To oczywiście ubrania dla dzieci, ale te dwa dzieciaki dodały im nieopisanego luksusu. Czy to przez ich wygląd? Sekcja komentarzy pod wszystkimi postami dosłownie płonęła. Prawie wszyscy rozmawiali o wyglądzie tych dwóch urwisów. Nolan siedział w biurze administracyjnym Blackgold, kiedy natknął się na wynik w trendach wyszukiwania. Dzieci na zdjęciach nie tylko nie okazywały tremy, ale także doskonale ze sobą współpracowały, jakby urodziły się na scenę. Nolan nie rozumiał, dlaczego nie mógł przestać na nie patrzeć. Quincy zapukał do drzwi i wszedł do biura w tym momencie. „Szefie, sprzedaż marki 'Młode Twarze' nagle gwałtownie wzrosła. Wygląda na to, że wybranie tych dwojga dzieci jako naszych modeli było dobrym pomysłem.” Nolan skinął głową, ale nie oderwał wzroku od ekranu. Quincy przypomniał sobie coś i dodał: „Jeszcze jedno, Royal Crown Entertainment Co. dzwoniło dzisiaj. Wygląda na to, że planują zatrudnić te dzieci.” Royal Crown Entertainment Co. była największą agencją rozrywkową w Bassburgh, a także jedyną firmą, która wkroczyła do show biznesu pod skrzydłami Blackgold Group. Wiele wielkich nazwisk w branży rozrywkowej wywodzi się z Royal Crown. Wszyscy artyści, których wybierali, mieli wyjątkowy potencjał, a ich przyszła sława była nieograniczona. Oczy Nolana lekko opadły. „Najpierw zapytaj o zgodę ich rodziców. W końcu są jeszcze za młodzi. Nie jesteśmy w pozycji, żeby podejmować za nich decyzje.” Quincy był przez chwilę oszołomiony. „Ale w ich dokumentacji nie ma danych kontaktowych ich rodziców.” Wtedy Nolan podniósł wzrok. „W dokumentacji nie ma danych kontaktowych rodziców?” „Podali numer telefonu. Nie jestem pewien, czy jest prawdziwy.” Quincy przeglądnął dokumenty w swojej ręce i szybko znalazł anonimowy numer pozostawiony przez dwójkę dzieci. W Seaview Villa… Maisie włożyła buty i przypomniała trzem urwisom przed wyjściem: „Kochanie, mamusia idzie teraz do pracy. Bądźcie grzeczni w domu i dzwońcie do swojej matki chrzestnej, jeśli coś się stanie.” Trzy urwisy pomachały swoimi małymi rączkami. „Do widzenia, mamusiu!” Maisie uśmiechnęła się, posłała im buziaka i wyszła. Telefon na boku zadzwonił, gdy tylko Maisie wyszła z domu. Trzy urwisy podeszły do telefonu i wpatrywały się w tożsamość nieznanego dzwoniącego. Przyszła im do głowy tylko jedna możliwość, ponieważ to był numer, który wpisali w swojej dokumentacji dla Blackgold Group. Daisie nacisnęła przycisk akceptacji, stanęła na palcach i odezwała się dziecinnym głosem: „Halo, tu dom Jej Królewskiej Wysokości! Kim pan jest?” „Ja jestem…” Nolan zawahał się na sekundę i złagodził ton. „Jestem panem, który was niósł ostatnio.” „Pan Przystojniak, to pan!” „Czy są w domu twoi rodzice?” „Mamusiu poszła do pracy. Coś się stało, panie Przystojniak?” – zapytała Daisie od niechcenia, podpierając głowę obiema rękami. Uśmiech rozlał się po ustach Nolana. „Gdzie jesteście? Przyjadę po was.” Quincy nie mógł uwierzyć własnym oczom, widząc, jak Nolan się uśmiecha, nie mówiąc już o tym, jak Nolan wyrzucił swoją pozycję i szlachetność przez okno, oferując podwiezienie dzieci. Nolan zakończył rozmowę, podniósł kluczyk do samochodu i wstał po tym, jak Daisie podała swój adres. „Szefie, a może ja po nich pojadę w pana imieniu?” „Jak mogę pozwolić, by pan Goldmann osobiście tam jechał?” Nolan rzucił mu kluczyk. „Ty poprowadzisz.” Quincy oniemiał. Quincy pojechał do Seaview Villa #9, zatrzymał samochód przed willą i zobaczył, jak dzieci radośnie wychodzą. Quincy poczuł głęboko w środku nutę goryczy. „Z mojej perspektywy, czy to nie wygląda tak, jakby pan Goldmann zamierzał na pierwszy rzut oka porwać czyjeś dzieci?” Daisie wsiadła do samochodu z Coltonem. Potem przysunęła się i usiadła obok Nolana. Miała dwa zaplecione kucyki i nosiła słonecznikową spódniczkę tutu, co sprawiało, że wyglądała bardzo uroczo. Colton miał na sobie strój brata i siostry, który pod wieloma względami przypominał strój Daisie. Planował podszyć się pod Waylona i towarzyszyć swojej siostrze na spotkaniu z tym mężczyzną. „Panie, gdzie nas pan zabiera?” – zapytał ciekawie Colton. Nolan zatrzymał się na chwilę i spojrzał na Coltona. Miał lekkie przeczucie, że chłopiec wydaje się trochę inny niż wczoraj. „Jedliście lunch?” „Nie jedliśmy. Planuje pan kupić nam lunch?” – zamrugał Colton. Nolan zauważył pieprzyk w kąciku oka Coltona, którego być może nie zauważył wczoraj. Wyciągnął rękę i potarł głowę Coltona. „Ostatnio byłeś do mnie nastawiony raczej wrogo.” Colton podrapał się po policzkach, wystawił język i uśmiechnął się. „To dlatego, że myślałem, że jest pan złym człowiekiem.” „Mój brat może być wyjątkowo zaciekły, kiedy uważa, że jest pan złym człowiekiem” – wyjaśniła Daisie w imieniu Coltona. Kąciki ust Nolana lekko się uniosły, gdy powiedział do Quincy’ego: „Jedź do hotelu Grand Courtyard.” W restauracji Executive hotelu Grand Courtyard… Cała restauracja obsługiwała tylko ich, ponieważ Nolan zarezerwował całą restaurację dla siebie. Nolan spojrzał na te dwa urwisy i uśmiechnął się lekko. „Zamawiajcie, na co macie ochotę.” Dwoje dzieci wzięło menu i spojrzało na nie. Wszystkie dania w tym menu były skandalicznie drogie, ale Daisie wskazała na najdroższe. „Waylon, chcę to zjeść.” „Uh… W takim razie zamówimy to.” „I to!” „Weźmiemy i to.” „To i to!” Colton był trochę zniesmaczony. „Czy ty jesteś świnią?” Daisie odwróciła głowę z prychnięciem. „Waylon na pewno pozwoliłby mi robić, co chcę.” Nolan wziął łyk ze szklanki wody. Te dzieci stopniowo zaczęły mu się podobać bez powodu, im dłużej na nie patrzył. Kierownik restauracji stał obok dzieci, gdy zamawiały jedzenie. Potem powiedział zakłopotany, kiedy zobaczył, że dzieci zamówiły australijskie homary: „Bardzo mi przykro, kochanie, ale dzisiaj skończyły nam się australijskie homary. Nie jesteśmy jedynym hotelem, któremu skończyły się zapasy, tak samo jest w innych restauracjach w pobliżu.” „Aww.” Daisie wyglądała na trochę rozczarowaną. Najbardziej lubiła jeść homary, tak samo jak jej mama. Nolan podniósł wzrok. „Ile czasu zajęłoby przysłanie homara drogą powietrzną z miasta nadmorskiego?” Quincy był osłupiały. „Czy ja się przesłyszałem? Pan Goldmann planuje wydać pieniądze na przesyłkę lotniczą tylko po to, żeby dzieci mogły spróbować australijskiego homara!? „Chociaż podobieństwo jest naprawdę niesamowite, czy on przyjmuje ich jako swoje biologiczne dzieci?” Kierownik restauracji uśmiechnął się. „Panie Goldmann, przysłanie homarów drogą powietrzną z miasta nadmorskiego zajmie dwie godziny.” „W takim razie załatwcie, żeby zostały przysłane drogą powietrzną.” „Dobrze.” Kierownik restauracji skinął głową i wyszedł z menu i zamówieniem. Daisie i Colton spojrzeli na Nolana unisono. „Panie, jest pan taki bogaty.” Quincy oniemiał. „Czy to nie jest oczywiste? On pali pieniądze jak nic.” Nolan uśmiechnął się lekko. „Czy kiedykolwiek myśleliście o debiucie w show biznesie?” „Panie, czy jest jakaś agencja rozrywkowa, która chce nas przyjąć?” – zapytała Daisie, przechylając głowę. „Tak, oczywiście. Ale nie będę was do tego zmuszał, jeśli nie będziecie chcieli.” „W końcu są jeszcze bardzo młodzi. To naturalne, że nie będziemy ich do tego zmuszać, jeśli ich rodzice nie wyrażą na to zgody.” Rzeczywiście był trochę ciekawy, kiedy wspomniał o ich rodzicach. „Jestem na to gotowa!” – odpowiedziała Daisie. „Będziemy mogli zarobić trochę pieniędzy dla mamusi, więc dlaczego nie?” Nolan był zaskoczony, ale bardzo szybko wrócił do swojego pierwotnego wyrazu twarzy. „Czy wasi rodzice też zgodzą się na to?” „Nie mamy ojca. Mamy tylko Jej Królewską Wysokość. Jej Królewskiej Wysokości naprawdę trudno jest zarabiać pieniądze na nasze wychowanie. Więc ułatwimy jej życie, jeśli będziemy mogli podzielić się jej brzemieniem, zarabiając trochę pieniędzy.” „Nie mają ojca?” Oczy Nolana pociemniały. „Czym zajmuje się wasza mamusia?” – zapytał ponownie Nolan. Colton podparł dłońmi podbródek i uśmiechnął się. „Nasza mamusia jest niesamowita. Jest projektantką!”

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 11 – Trzej Mali Aniołowie Stróżowie | Czytaj powieści online na FicSpire