logo

FicSpire

Trzej Mali Aniołowie Stróżowie

Trzej Mali Aniołowie Stróżowie

Autor: Magdalena Kowalski

Chapter 14
Autor: Magdalena Kowalski
5 paź 2025
Leila była może zła na Maisie, ale całą swoją złość kumulowała w sobie. Dlatego zaraz po powrocie do domu poszła do Stephena, żeby poskarżyć się na Maisie. Stephen odłożył gazetę, wyraźnie zaskoczony. – Zee wróciła do Zlokovej? – Tak, teraz to Zora, światowej sławy projektantka biżuterii. Słyszałam, jak Willie mówił, że jest tak odważna, że nie ma zamiaru schlebiać panu Goldmannowi, a co dopiero Willie'emu i mnie. Stephen wiedział, że jego córka Willow jest w związku z panem Goldmannem, dlatego wiązał z nią duże nadzieje i bardzo ją cenił. Dlatego było naturalne, że nie mógł siedzieć z boku i patrzeć, jak Maisie odszczekuje się panu Goldmannowi. W końcu Stephen nie tylko chciał reputacji i statusu, ale także nie chciał urazić Goldmannów. Jak mógł siedzieć na ławce rezerwowych i obserwować, jak jego idealny zięć zostaje mu zabrany? Stephen złożył gazetę i odłożył ją. – Ta dziewczyna, nie widziałem jej od sześciu lat, a już zdołała sprowokować pana Goldmanna? Leila usiadła obok niego i objęła go ramieniem, udając strapienie. – No właśnie, prawda? Poszłam dzisiaj do firmy, żeby jej o tym przypomnieć z dobroci serca, a ona… Zrugała mnie. – Kochanie, Zee zawsze najbardziej słuchała twoich rad. Nie możemy pozwolić jej zachowywać się tak głupio. Nie wiemy, kiedy Willie wpadnie w gniew pana Goldmanna z jej powodu. Trudno będzie sobie z tym poradzić, kiedy nadejdzie ten czas. Wyraz twarzy Stephena nieco pociemniał, gdy zaproponował poważnie: – Jutro sprowadzę tę dziewczynę do domu. Leila w głębi duszy była zadowolona, słysząc to. „Może i nie mogę ci się odgryźć, ty suko, ale nie wierzę, że nawet twój ojciec nie może nic zrobić z tym twoim wrednym językiem”. ***** Kiedy jedli kolację, Maisie zauważyła, że policzek Daisie jest trochę opuchnięty, i zmarszczyła brwi. – Daisie, co się stało z twoim policzkiem? – Mamo, poszliśmy dzisiaj na lunch z matką chrzestną i wpadliśmy na mamę Willow. Ta zła kobieta nagle zaczęła nas wypytywać, czy jesteśmy twoimi dziećmi, a nawet uderzyła Daisie. Wyraz twarzy Maisie natychmiast posmutniał i prawie zgięła metalową łyżkę. Gdyby nie bała się przestraszyć swoich trojaczków, wyszłaby teraz z nożem. „Cholera, Leila! Dlatego przyszła dzisiaj wcześniej do mojego biura mnie szukać.” „Ale chwileczkę, skąd Leila wie, że mam dzieci? I skąd ma pewność, że to moje dzieci?” Daisie podniosła rękę i położyła ją na grzbiecie dłoni matki. – Nie gniewaj się, mamo. Nie boli tak bardzo. Smutno mi, bo dzieci z innych rodzin są chronione przez swoich tatusiów, a ja nie. Serce Maisie zabiło mocniej, a jej oczy pociemniały. Choć mogła zapewnić swoim dzieciom niesamowite środowisko rozwoju, wciąż brakowało im ojcowskiej miłości. Czuła się bardzo winna wobec dzieci, ponieważ nie wiedziała, jak im powiedzieć o ich ojcu. W końcu nawet ona sama nic nie wiedziała o tym mężczyźnie. Waylon podniósł głowę i zapytał poważnie: – Mamo, dlaczego tatuś nas porzucił? Colton podążył za ciosem i skinął głową. – Tak, tak, dlaczego tatuś nas już nie chce? Maisie miała coś powiedzieć, gdy Daisie zaczęła głośno płakać obok niej. – Buuu, tatuś musiał znaleźć sobie inną kobietę. Dlatego nie chce być z mamą i z nami. Buuu. Colton i Waylon spojrzeli na siebie. „Zdolności aktorskie Daisie są naprawdę bezbłędne”. – Nie płacz, Daisie, nic takiego nie ma. Twój tatuś was nie porzucił – Maisie wyczerpały się pomysły. Delikatnie otarła jej łzy, pocieszając ją. Daisie przestała płakać i wpatrywała się w matkę zaczerwienionymi oczami. – Naprawdę? Maisie zagryzła wargę i powiedziała z uśmiechem: – Tak, dlaczego twój tatuś miałby was porzucić? – To dlaczego nigdy nie opowiedziałaś nam nic o tatusiu? Dlaczego tatuś nas porzucił? Daisie planowała kontynuować swoją nawałnicę pytań, aby dotrzeć do sedna sprawy. Widząc, że spojrzenia trzech rozrabiaków są utkwione w niej, Maisie zakryła usta i posmutniała. – Nie rozmawiajmy już o tym. Nie będę wam wspominać o tatusiu, bo wasz tatuś zmarł bardzo młodo. Wyobrażam sobie, że jego grób jest teraz porośnięty chwastami. Trójka rozrabiaków oniemiała. „Mamo, czy to cię nie gryzie sumienie!?” Połączenie od Ryleigh nastąpiło, gdy Maisie zastanawiała się, jak zbyć trójkę małych rozrabiaków. Ale teraz była bezpieczna dzięki rozmowie telefonicznej. Wstała i wyszła na balkon, aby odebrać połączenie. – Jem. O co chodzi? Jednak w słuchawce rozległ się dziwny męski głos: – Czy jest pani krewną pani Hill? Jesteśmy z wydziału ruchu drogowego… Maisie pośpieszyła na komisariat i zobaczyła Ryleigh siedzącą żałośnie na krześle. Wzięła głęboki oddech i podeszła do niej. – Siostra, co narobiłaś? – Ja… Ja przypadkowo wjechałam w czyjś samochód i to… To… To należy do kogoś, kogo nie mogę sobie pozwolić urazić. Mogła sprowokować tygrysa tym wypadkiem. Zostanie obdarta ze skóry po powrocie do domu, jeśli jej ojciec dowie się o tym incydencie. Maisie spojrzała na nią. – W czyj samochód wjechałaś? Ryleigh ostrożnie spojrzała do środka, podczas gdy policjant drogowy wyszedł z biura z dwoma mężczyznami. Tym mężczyzną był nikt inny jak Nolan Goldmann, mężczyzna, który nieubłaganie się kręcił w pobliżu. Wyraz twarzy Maisie nagle zesztywniał. Spojrzała na Ryleigh i zgrzytnęła zębami. – Jesteś naprawdę dobra w wybieraniu swoich ofiar, ale dlaczego nie zabiłaś go w wypadku? Brwi Ryleigh zmarszczyły się i powiedziała niewinnie: – Naprawdę nie miałam tego na myśli. Spieszyłam się, kto wie… Zesztywniała, gdy wjechała w Rolls-Royce'a i poczuła się, jakby uderzył ją piorun, gdy zobaczyła ludzi w samochodzie. Oczy Nolana lekko pociemniały, gdy zobaczył Maisie. Szczególnie obraz, który nieustannie pojawiał się w jego umyśle, gdy Willow zbliżyła się do niego zeszłej nocy. Podszedł do nich, a jego słabe spojrzenie padło na nią. – To pani jest gwarantem, którego nam dała? Maisie uśmiechnęła się lekko. – Tak, to wina mojej przyjaciółki. Postąpmy zgodnie z procedurą, panie Goldmann, proszę podać kwotę odszkodowania, jakiej pan oczekuje. Wyraz twarzy Nolana w ogóle się nie zmienił. – Odszkodowanie jest niepotrzebne. W końcu samochód i tak zostanie spisany na straty. „Spisany na straty?” Maisie spojrzała na Ryleigh. – Czy to aż tak poważne? Ryleigh pokręciła głową: – Nie, była tylko wgniotka. Quincy, który stał z boku, wyjaśnił z uśmieszkiem: – Panno Vanderbilt, każdy samochód, który posiada pan Goldmann, jest zawsze nowy i nigdy nie jest naprawiany ani odnawiany. Samochody pana Goldmanna zostaną spisane na straty, nawet jeśli brakuje w nich tylko śrubki. – Więc mówisz, że chcesz, żeby moja przyjaciółka kupiła ci zupełnie nowy samochód? – Wyraz twarzy Maisie natychmiast posmutniał. Quincy brzmiał, jakby żądanie tego było słuszne i właściwe. – To zależy od postawy, jaką pani w tej chwili prezentuje. – Ty… – Maisie miała już wybuchnąć, gdy Ryleigh pospiesznie pociągnęła ją za brzeg ubrania. Nie było mowy, żeby mogła sobie pozwolić na zapłacenie za nowy samochód. Maisie wiedziała, że temu mężczyźnie nie brakuje pieniędzy, więc było naturalne, że nie poprosi Ryleigh o zrekompensowanie mu zupełnie nowym samochodem. Robił to tylko po to, żeby zemścić się na niej. – Sądząc po postawie panny Vanderbilt, nie jest pani zadowolona z oferty? Nolan uważnie się jej przyglądał. Pierwotnie planował przekazać tę sprawę policji drogowej i nie miał zamiaru zmuszać tej kobiety do zapłaty za cały samochód. Po prostu pomyślał o tym, co Willow powiedziała mu zeszłej nocy, i poczuł się trochę impulsywnie, gdy odkrył, że gwarantem, którego tu wezwała, jest Maisie. „Nikt nigdy nie wpłynął na moje emocje do tego stopnia, nawet kobieta. Jednak zrobiłem wyjątek i straciłem panowanie nad sobą z powodu tych dwojga dzieci, a teraz wpływa na mnie ta kobieta? „Poza tym, czy ta kobieta naprawdę zrobiła coś takiego Willow sześć lat temu? „W takim razie chciałbym zobaczyć, co zrobi dzisiaj dla swojej tak zwanej przyjaciółki”.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 14 – Trzej Mali Aniołowie Stróżowie | Czytaj powieści online na FicSpire