"Madam Beautipul, jesteśmy tu na przesłuchanie!" Daisie uniosła głowę, a jej oczy lśniły krystalicznie czysto, jakby w każdym z nich ukryta była gwiazda.
Nova wzięła głęboki oddech i uspokoiła bijące jej serce.
"Jak tak urocze i kochane dzieci mogą należeć do pana Goldmanna? Z mojego doświadczenia z panem Goldmannem, nie ma możliwości, żeby mógł spłodzić tak cudowne dzieciaki."
Uklękła i pogłaskała ich po główkach. "Jak macie na imię?"
"Mam na imię Daisie."
"Ja mam na imię Waylon."
Dwa urwisy odpowiedziały chórem.
Nova była zafascynowana ich słodyczą.
"Pomijając ich urok, wyglądają też niesamowicie. Gdyby postawić ich przed kamerą..."
Nova otrząsnęła się z transu, wstała i krzyknęła do otaczającego ją personelu: "Hej, wy! Szybko! Zabierzcie tych dwoje małych modeli i przebierzcie ich!"
Już nie mogła się doczekać efektów!
Maybach zatrzymał się na poboczu drogi przed Blackgold Tower. Kierowca poprosił wszystkich ochroniarzy czekających przy wejściu, aby przepchnęli otaczający tłum na bok i utworzyli dwa równe rzędy.
Nolan wysiadł z samochodu i długimi krokami wszedł prosto do lobby.
Po drugiej stronie siedziby, Nova, która zrobiła kilka zestawów zdjęć, wysłała dwa z nich Quincy'emu bez żadnych retuszy.
Quincy zwolnił, wyjął telefon z kieszeni i rzucił na niego okiem. Był zszokowany i powiększył zdjęcie z osłupieniem.
Quincy dogonił Nolana pospiesznie. "Panie Goldmann."
"O co chodzi?" Nolan szedł w kierunku windy przeznaczonej dla niego, a ochroniarz nacisnął przycisk, aby ją otworzyć. Następnie wszedł do windy, a Quincy wręczył mu swój telefon. "Powinieneś na to spojrzeć."
Nolan spojrzał na ekran telefonu, a jego oczy pociemniały.
Gdyby nie ważne sprawy, rzadko skupiałby wzrok na ekranie dłużej niż minutę. Tym razem jednak wpatrywał się w niego przez całe trzy minuty.
"Nova Daniell wysłała mi te zdjęcia. Dział promocji marki 'Młode Twarze' znalazł tych dwoje małych modeli i wyglądają dość podobnie do... ciebie."
Przy bliższym przyjrzeniu, oczy chłopca wyglądały dokładnie tak samo jak Nolana. Rysy twarzy obojga dzieci wyglądały prawie tak samo jak jego, zwłaszcza chłopca.
Nolan zmarszczył brwi i oddał mu telefon. "Gdzie teraz są te dzieciaki?"
"Powinny być jeszcze w studiu."
Nolan od razu nacisnął numer piętra, aby dostać się na piętro, na którym odbywała się sesja zdjęciowa. Z jakiegoś powodu chciał zobaczyć te dwoje dzieci.
Siedząc przed komputerem, Colton włamał się do centrum sterowania Blackgold i monitorował monitoring całej Blackgold Tower. Kliknął na ekran, aby go powiększyć, zobaczył Nolana idącego w kierunku działu fotograficznego i zadzwonił do Waylona.
Smartwatch, który nosił Waylon, zawibrował, więc podszedł na bok i cicho odebrał połączenie. "Colton, jak idzie?"
"Nolan przyszedł was poszukać. Idź i spraw, żeby Daisie się do niego zbliżyła. Pamiętaj, żeby zdobyć jego włos!"
"Okej!"
Waylon podszedł do Daisie i wyszeptał jej coś do ucha po zakończeniu rozmowy. Szept zakończył się skinieniem głowy przez Daisie i powiedzeniem "Rozumiem".
Colton siedział przed komputerem i zachichotał.
"Nie można niczego oczekiwać, jeśli się nic nie ryzykuje. Dowiemy się, czy Nolan Goldmann jest naszym tatą, czy nie, po zdobyciu jego włosów do weryfikacji DNA. Dotrzemy do sedna wszystkiego!"
Nolan pojawił się przed działem filmowym, a Nova powitała go szerokim uśmiechem. "Panie Goldmann, co pana tu sprowadza?"
Quincy przerwał, zanim Nolan zdążył otworzyć usta. "Gdzie są ci dwoje mali modeli?"
"Modele? Są tam." Nova wskazała w kierunku tych dwojga urwisów.
Dwa małe urwisy weszły na krzesło i patrzyły w obiektyw aparatu, jakby były bardzo ciekawe.
Nolan podszedł do nich.
"Daisie, Waylon" - zawołała ich Nova, a dwoje dzieci odwróciło się i zobaczyło Nolana stojącego za nimi.
Oboje unieśli głowy i wymienili spojrzenia z Nolanem. Waylon podświadomie stanął przed Daisie, chroniąc ją czujnym spojrzeniem.
Jego wygląd wyglądał dokładnie tak samo jak Nolana, kiedy się marszczył.
"Kim jesteś?" Waylon skierował pytanie, na które już znał odpowiedź, do Nolana, wpatrując się w niego uważnie.
Nolan zmrużył oczy. "A ty kim jesteś?"
"Czy to w ogóle twój interes?"
Quincy'emu i Novie spociły się czoła.
"Czy ten dzieciak nie jest trochę za odważny i sztywny?"
Daisie szarpnęła za rąbek rogu ubrania Waylona, udając, że jest bardzo przestraszona. "Waylon, chcę iść do domu."
Waylon pogłaskał ją po główce, aby ją pocieszyć. "Nie bój się, jestem tutaj."
Ślad bezradności przemknął przez dno oczu Nolana.
"Czy wyglądam zbyt groźnie i onieśmielająco? Czy ten dzieciak myśli, że zbliżam się do nich z ukrytymi motywami?"
"Jestem właścicielem tej firmy. Gdzie są wasi rodzice?" Złagodził ton i postawę.
Quincy i Nova byli zszokowani, widząc po raz pierwszy delikatny i łagodny głos Nolana.
Daisie odpowiedziała cicho: "Nasza mama jest zajęta, a my nie wiemy, gdzie jest nasz tata."
Nolan zamyślił się, a Daisie nagle podeszła do niego i wyciągnęła ręce. "Panie Przystojny, chcę się przytulić!"
Wszyscy obecni byli zszokowani. Ten dzieciak rzeczywiście miał odwagę poprosić Nolana, żeby ją wziął na ręce!?
Waylon celowo pociągnął Daisie. "Daisie, mama powiedziała, że nie powinniśmy pozwalać obcym nosić nas na rękach. Zostaniemy porwani, jeśli tak zrobimy."
"Ale on nie wygląda na złego człowieka, prawda?"
Małe i delikatne ciało Daisie uniosło się w powietrze, gdy tylko to powiedziała.
Wszyscy znów byli osłupiali.
Daisie owinęła ramiona wokół szyi Nolana i wpatrywała się w niego swoimi wielkimi, uroczymi oczami. "Panie Przystojny, twoje oczy wyglądają tak ładnie jak mojego brata!"
Nolan nigdy nie próbował nosić dziecka, więc to przytulenie dało mu bezprecedensowe doświadczenie.
"Ta mała dziewczynka... Ona kogoś przypomina."
"Jak ma na imię twoja mama?"
















