"Proszę pana, czy może mi pan zawiązać kokardę?" Daisie znów zaczęła płakać, a łzy popłynęły jej po policzkach.
"Przestań ryczeć!" ryknął mężczyzna tak głośno, że aż ochrypł.
Daisie, przestraszona przez mężczyznę, zacisnęła usta i płakała cicho, wpatrując się w niego bez słowa.
Mężczyzna zawiązał jej kokardę, wstał i podszedł do mężczyzny z fryzurą na jeża. "Myślisz, że panna Vanderbilt postrad
















