Dominic
Oddalając się od domu, odebrałem telefon od Carmelli, cały czas zwrócony twarzą w stronę wejścia, na wypadek gdyby pojawiła się moja matka lub coś w tym rodzaju.
– Kochanie. – Rozejrzałem się ostrożnie. Ochroniarze stali na swoich stanowiskach w pewnej odległości ode mnie.
– Cześć, kochanie! – powiedziała Carmella po drugiej stronie, a brzmiała z takim entuzjazmem, że potarłem skronie, krę
















