Dominic
Zanim jeszcze zdążam wysiąść z limuzyny, Carmella rzuca się w stronę mojego okna z zaciśniętymi pięściami.
Muszę zebrać w sobie wszystkie siły, by zachować spokój. Jadę do dzieci, więc nie potrzebuję, żeby ktokolwiek psuł mi nastrój.
Gdy wysiadam i zamykam drzwi, zerkam do środka, by odezwać się do Vanessy.
– Zostań tutaj i trzymaj buzię na kłódkę.
Ona obojętnie kiwa głową i spuszcza wzrok
















