Dominic
Choćbym nie wiem jak chciał chwycić Carmellę za nadgarstek i odciągnąć ją stąd, żeby wreszcie sobie poszła, nie mogę. Jeśli to zrobię, może wybuchnąć skandal, bo wokół są kamery, nie mówiąc już o przechodniach.
Trzymając dystans, wzdycham głęboko, pocierając dłonią kark, a serce wali mi z paniki.
– Musisz iść, już teraz. Mój ojciec tu jedzie. – Mój głos jest pełen pośpiechu.
– Tym lepiej.
















