Perspektywa Rose
– Tak dobrze, kochanie – wyszeptałam do Philipa, gdy kontynuował masaż moich pleców. Wydał z siebie głęboki chichot, a ja się uśmiechnęłam. Zamknęłam oczy, rozkoszując się tym, jak jego silne, wprawne dłonie suną po moich plecach, uwalniając każde napięcie i węzeł. To był stresujący, ale produktywny tydzień. Mój plan się powiódł, a moja firma pomyślnie podpisała kontrakt z grupą
















