logo

FicSpire

Bliźniaki w jej łonie: Panie Prezydencie, proszę o delikatność

Bliźniaki w jej łonie: Panie Prezydencie, proszę o delikatność

Autor: Aeliana Thorne

Rozdział 3 Narodziny bliźniąt
Autor: Aeliana Thorne
1 gru 2025
— Wysłuchaj mnie, Kevin. Mamy tylko dwie córki, prawda? Wiem, Marie nie jest twoją rodzoną córką, ale przez całe życie nazywała cię ojcem... Zanim Jennifer dokończyła zdanie, Kevin jej przerwał. Od wielu miesięcy wracał do zdrowia w łóżku i czuł się już znacznie lepiej. — Co chcesz przez to powiedzieć? Mów prosto z mostu. Przecież jestem twoim kochającym mężem. — Wiem, że kochasz mnie i naszą Marie... — Jennifer ujęła dłoń Kevina, tak chudą, że była to praktycznie sama skóra i kości, po czym powiedziała cicho: — Wspominałeś, że po maturze wyślesz Biankę na studia za granicę, prawda? Nasza Marie jest tylko dwa lata starsza od Bianki, a ostatnio wciąż tylko włóczy się po barach. W ogóle nie chodzi na zajęcia, a ja odchodzę od zmysłów ze zmartwienia. W końcu to moje jedyne biologiczne dziecko! Kevin, chcę, żeby Marie pojechała studiować za granicę razem z Bianką! Bianca stała pod drzwiami, lekko marszcząc brwi. Marie kończyła w tym roku dwadzieścia lat, a sztuki wagarowania nauczyła się od kogoś jeszcze w drugiej klasie gimnazjum. Paliła, piła i nie wracała na noc do domu. Wszystkie te cechy składały się na obraz tego, jak bardzo „wyjątkowa” była Marie. Bianca nie pałała miłością do swojej przybranej starszej siostry! Kevin Rayne nie był milionerem. Oszczędności całego jego życia wynosiły dokładnie sześćset tysięcy, a on każdego dnia wypruwał sobie żyły dla tej swojej drugiej rodziny. W rzeczywistości pracował tak ciężko, że zachorował, a jego wątroba całkowicie odmówiła posłuszeństwa. Lekarz orzekł nawet, że jest na łożu śmierci, a on mimo to odmawiał naruszenia choćby grosza z tych sześciuset tysięcy oszczędności na własne leczenie. Dwa miesiące temu Kevin wyraźnie oświadczył, że rezygnuje z dalszej terapii. Gdy pacjent poddał się i zrezygnował z życia, nikt inny nie mógł nic zrobić, czy to lekarze, czy jego własna biologiczna córka. Kevin wręcz ze łzami w oczach zmusił córkę do wysłuchania jego ostatniej woli, mówiąc: „Bianco, niewiele w życiu osiągnąłem. Jedyne, co zrobiłem, to zaoszczędziłem dla ciebie te sześćset tysięcy. Nie rozpaczaj zbytnio po mojej śmierci. Po pogrzebie weź te pieniądze i jedź studiować za granicę! Żyj pełnią życia! Nie bądź tak chciwa jak twoja matka i nie bądź tak bezużyteczna jak twój ojciec! Jeśli weźmiesz to sobie do serca, mogę wyzionąć ducha w tej chwili!”. Nawet teraz oczy Bianki czerwieniły się, gdy wspominała ten moment. Dobrze wiedziała, że ojciec zamierza zachować te sześćset tysięcy na jej studia, nawet jeśli miałoby to oznaczać poświęcenie życia. Dlatego nie miała innego wyboru, jak tylko zawrzeć ten sekretny układ w zamian za fundusze i odpowiedniego dawcę dla ojca. Stała pod drzwiami, patrząc, jak ojciec i macocha wyznają sobie miłość. Zamiast radości, czuła jedynie narastającą, ogromną frustrację. Ostatecznie Bianca nie weszła do środka. Schodząc na dół, natknęła się na Marie. — O, czyż to nie nasza grzeczna, mała Bianca. — Marie popchnęła lekko Biankę jedną ręką, trzymając w palcach cienkiego damskiego papierosa. Wypuściła kłąb dymu prosto w twarz dziewczyny, po czym zmierzyła ją wzrokiem od stóp do głów i cmoknęła z dezaprobatą. — Masz już osiemnastkę, a twój ojciec umiera bez kasy na leczenie. Co powiesz? Chcesz spróbować sprzedać się jeszcze kilka razy? Mogłabyś utrzymać tatulka przy życiu trochę dłużej. Bianca spojrzała na swoją odrażającą starszą siostrę spokojnie, z kamienną twarzą. Czuła, że frustracja wzbiera w niej tak bardzo, że wybuchnie, jeśli nie da jej upustu, więc splunęła Marie w twarz. — Uwielbiam twoją sugestię. To musi być taka ulga, jakbyś wreszcie porządnie pierdnęła! Marie piorunowała ją swoimi pięknymi oczami. Postawa Bianki natychmiast wyprowadziła ją z równowagi! — Ty cholerna smarkulo, masz czelność mi pyskować?! Bianca odeszła przygnębiona. Marie była tak wściekła, że trzęsła jej się ręka. Odwróciła się i krzyknęła na całe gardło: — No tak, znowu zgrywasz świętoszkę! Cóż, nie mogę się doczekać, aż pokażesz swoje prawdziwe oblicze! Nawet twój stary mówił, że twoja matka jest bezwstydna! Chyba powinnaś się przebadać w jakimś porządnym szpitalu, na wypadek gdybyś okazała się bękartem z jakiejś przygody na jedną noc! *** Kiedy Bianca była w siódmym miesiącu ciąży. Wyraźnie czuła, że życie w jej brzuchu staje się coraz bardziej energiczne. Dziecko kopało, co sprawiało jej niespotykaną radość. Po pewnym czasie zaczęła sobie wyobrażać, jak dziecko będzie wyglądać po urodzeniu. Czy to będzie chłopiec? Czy dziewczynka? Jej brzuch był tak ogromny. Czy dziecko nie dostawało zbyt dużo pożywienia? Odkąd tamtego dnia w szpitalu Bianca podsłuchała, jak ojciec zgadza się wysłać za granicę również Marie, przestała tak często go odwiedzać. Nie chodziło o to, że przestała kochać ojca. Po prostu jej brzuch stawał się coraz większy i martwiła się, że ojciec zauważy, iż coś jest nie tak, jeśli będzie przychodzić zbyt często. Gruby puchowy płaszcz pomagał to ukryć, ale nie był niezawodny. Poza tym Jennifer nie odstępowała Kevina na krok. Bianca nie wiedziała, czy macocha naprawdę tak bardzo przejmuje się zdrowiem męża, czy może bardziej zależy jej na zachowaniu tych sześciuset tysięcy dla Marie. Bianca mogła tylko chować głowę w dłoniach i mieć nadzieję, że chodzi o to pierwsze. *** Jakiś czas później Bianca dowiedziała się, że ojciec wstał z łóżka i wrócił do pracy, biorąc nadgodziny i wyjeżdżając w delegacje bez chwili wytchnienia. Bianca była wściekła i zrozpaczona. Próbowała kilkakrotnie przekonać ojca przez telefon, ale wszystko na próżno. Po Nowym Roku. Nadszedł przewidywany termin porodu. Przebywała w najlepszej sali porodowej, jaką oferował prywatny szpital, a kilka lekarek opiekowało się nią przez całą dobę, każdego dnia. Przeprowadzały badania i dbały o każdą jej potrzebę, upewniając się, by niczego nie przeoczyć. Bianca nigdy nie próbowała dowiedzieć się, kto jest ojcem dziecka, ale ci ludzie czasami rozmawiali o nim otwarcie w jej obecności. Nigdy nie wymieniali jego nazwiska, ale Bianca była pewna, że ojciec dziecka z pewnością nie jest zwykłym biznesmenem. Bianca nie miała bladego pojęcia o swoim stanie, ale później usłyszała wynik narady lekarzy. Chcieli przeprowadzić cesarskie cięcie. Potem zawieziono ją na salę operacyjną. Podczas zabiegu nie czuła bólu. Może ból przyjdzie dopiero, gdy znieczulenie przestanie działać. Dziecko żyło w niej przez około dziewięć miesięcy, a teraz nagle zostało z niej wyjęte! Ich drogi musiały się teraz rozejść! Uczucie rozstania z własną krwią i kością sprawiało jej straszny ból. Było to ostre ukłucie, które przeszywało serce. Zanim się zorientowała, łzy spłynęły jej po nosie i skapnęły na policzek. Przecież od samego początku wszystko to było tylko uczciwą i formalną umową, prawda? Dlaczego więc serce tak bardzo ją bolało?! Faye przez cały czas obserwowała emocje Bianki, patrząc, jak dziewczyna bezradnie szlocha. W końcu, gdy wywożono Biankę, Faye wykonała rozkazy i powiedziała jej: — Masz dopiero dziewiętnaście lat. Ta sprawa na zawsze pozostanie sekretem, który musisz ukrywać do końca życia. Dziecko, mam nadzieję, że szybko się z tego otrząśniesz i będziesz miała dobre życie. Faye ją pocieszała, ale jej słowa były okrutne. — Czy możesz mi powiedzieć, czy... to chłopiec... czy dziewczynka...? — zapytała słabo Bianca. — To dziewczynka, jest całkowicie zdrowa — odpowiedziała Faye, tak jak polecił jej stary pan Crawford. Chcieli uniknąć niepotrzebnych kłopotów w przyszłości, więc nie mieli wyboru i musieli okłamać Biankę. W rzeczywistości urodziła bliźnięta: zdrowego chłopca i zdrową dziewczynkę. Bianca zamknęła oczy, jej twarz była blada. Była wyczerpana i śpiąca. Dziewczynka. Na świecie pojawiło się nowe życie. To jej córka. *** Bianca została w szpitalu tylko dziesięć dni. Nie mogła znieść bezczynności przez cały dzień. Nie mogła znieść bólu wynikającego z tego, że jej myśli krążyły wokół córki i niczego więcej. Po wyjściu ze szpitala Bianca wróciła do swojego wynajętego pokoju. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła, było zadzwonienie do ojca. To był telefon Kevina, ale odebrała Jennifer. — Bianca? Twój ojciec jest zajęty. O co chodzi? Bianca zamilkła. Od kiedy tak trudno było jej skontaktować się z ojcem? — Kiedy będzie wolny? — zapytała. — Trudno powiedzieć. Twój tata pracuje naprawdę ciężko, żebyś mogła wyjechać za granicę. Mam mu powiedzieć, żeby oddzwonił, jak będzie miał chwilę? — powiedziała Jennifer. — Poczekam na jego telefon. — Bianca spuściła głowę i rozłączyła się. W głębi duszy wiedziała, że Jennifer nie przekaże wiadomości. W tej chwili mogła policzyć swoich żyjących krewnych na palcach jednej ręki. Jej ojciec wyjechał do innego miasta i pracował desperacko dla tej ich dziwnej rodziny. Jej nowo narodzona córeczka mogła być w tym mieście albo gdzieś indziej. Od momentu narodzin dziecko należało wyłącznie do mężczyzny stojącego za tą umową. Jeśli chodzi o jej matkę, to tak, jakby ta osoba nigdy w ogóle nie istniała. Bianca nie wiedziała, jak ta kobieta wygląda, gdzie jest, jakie prowadzi życie, ani czy kiedykolwiek tęskniła za swoją córką.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Powiązane Powieści

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Rozdział 3 Narodziny bliźniąt – Bliźniaki w jej łonie: Panie Prezydencie, proszę o delikatność | Czytaj powieści online na FicSpire